Chodzi o zakłady w Permie na Syberii, gdzie wytwarzane są elementy pocisków do broni maszynowej, pancernej oraz systemów rakietowych Grad i Smiercz. Te dwa ostatnie są najczęściej wykorzystywane przez rosyjską armię do prowadzenia ostrzałów ukraińskich pozycji.
BM-300 Smiercz to artyleria rakietowa o kalibrze 300 milimetrów i zasięgu do 90 km. Natomiast artyleria rakietowa Grad ma kaliber 122 milimetry i zasięg do 21 km.
Agencja Interfax cytując oficjalne informacje rosyjskiej inspekcji pracy, podała, że przyczyną wybuchu ognia miało być "zapalanie się produktów". Z kolei w poniedziałek serwis belsat.eu przekazał za lokalnym portalem Echa Permu, że informacje i zdjęcia pożaru "zaczęły pojawiać się w sieciach społecznościowych jeszcze w niedzielę wieczorem, lecz były usuwane".
To nie pierwsze, od początku inwazji na Ukrainę, tego typu zdarzenie w rosyjskich firmach produkujących dla wojska. Rosyjscy dziennikarze niezależni sugerują, że pożary i awarie mogą być efektami działań dywersyjnych przeciwników wojny z Ukrainą.
21 kwietnia w Twerze wybuchł pożar w instytucie badawczym resortu obrony, w którym produkowano części do systemów rakietowych Iskander. Według rosyjskich mediów niezależnych w pożarze w Twerze zginęło 17 osób, a 27 zostało rannych.
Ogień zauważono w pokoju na drugim piętrze budynku administracyjnego, po czym rozpoczęto akcję ewakuacyjną. Ostatecznie jednak ogień rozprzestrzenił się na powierzchni prawie dwóch i pół tysiąca metrów kwadratowych. Wstępnie podano, że przyczyną zdarzenia była awaria sieci elektrycznej.