Propaganda Kremla we włoskiej telewizji. Ławrow: Data nie będzie miała wpływu na operacje wojskowe w Ukrainie

Siergiej Ławrow rozmawiał w niedzielę z włoską telewizją Rete 4. Był to pierwszy wywiad ministra spraw zagranicznych Rosji w zachodnich mediach od rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Włoscy dziennikarze pozwolili ministrowi spraw zagranicznych Rosji na urządzenie festiwalu propagandy, podczas którego mogliśmy usłyszeć m.in., że "Zełenski wydawaje zbrodnicze rozkazy swoim nazistowskim batalionom".

Wywiad z szefem rosyjskiego MSZ został wyemitowany w niedzielę wieczorem. Ławrow w rozmowie z włoską telewizją po raz kolejny powtarzał propagandę, którą rozpowszechnia Moskwa. Mówił m.in. o kolejnych ruchach armii rosyjskiej. Stwierdził również, że masakra w Buczy jest kłamstwem.

Szef rosyjskiego MSZ: Wojna nuklearna nie miałaby sensu

Podczas rozmowy we włoskiej telewizji Rete 4 szef rosyjskiego MSZ stwierdził, że jego kraj stara się zapobiec wojnie nuklearnej. Oskarżył również zachodnie media o przeinaczanie przekazu, który płynie z Moskwy. - Zachodnie środki masowego przekazu i zachodni politycy przeinaczają to, co mówią rosyjskie instytucje. Kiedy mówią o zagrożeniach i pytają mnie, jak realne są te zagrożenia, zawsze odpowiadam w ten sposób: Rosja nigdy nie zaprzestała wysiłków na rzecz osiągnięcia porozumienia, że wojna się nie rozwinie - mówił. 

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Według narracji szefa MSZ nie ma powodów, by mówić o wojnie nuklearnej. - Nie miałaby zwycięzców, dlatego nie ma sensu o niej mówić - zaznaczył. Dodał jednak, że trzeba "być ostrożnym i nie lekceważyć istniejącego ryzyka".

Wcześniej minister spraw zagranicznych Rosji mówił, że ryzyko wybuchu konfliktu nuklearnego jest realne. Więcej o groźbach Kremla związanych z konfliktem nuklearnym pisaliśmy tutaj.

Siergiej Ławrow o kolejnych ruchach armii rosyjskiej: Data nie będzie miała wpływu na operacje wojskowe w Ukrainie

Ławrow został spytany o kolejne ruchy rosyjskiego wojska oraz o datę 9 maja, która przewijała się w zagranicznych mediach. Według "The Times" w Dzień Zwycięstwa Władimir Putin miał ogłosić m.in. niepodległość Naddniestrza.

- Nasze wojsko nie planuje działań w oparciu o datę. Tempo zależy od konieczności minimalizacji zagrożeń dla ludności cywilnej i wojska rosyjskiego - odpowiedział.

Wcześniej w  wywiadzie dla saudyjskiej stacji "Al-Arabiya" mówił, że "specjalna operacja w Ukrainie" zakończy się, gdy zostaną osiągnięte jej cele. Jak podkreślał, dla Rosji kluczowa jest ochrona dwóch separatystycznych republik - ługańskiej i donieckiej. 

Ławrow o masakrze w Buczy: To kłamstwo

Ławrow skomentował też informacje o rosyjskiej zbrodni w Buczy. Powtórzył wielokrotnie powtarzany przekaz, jakoby zbrodnia w tym mieście była kłamstwem rozpowszechnianym przez zachodnie media.

- 30 marca rosyjskie wojsko opuściło Buczę. Mer Buczy ogłosił zwycięstwo, mówiąc, że życie w mieście wróciło do normalności. Po trzech dniach zaczęli pokazywać zdjęcia tych zmarłych. Nie chcę wchodzić w ten aspekt, ponieważ jest tak oczywiste, że jest fałszerstwem - stwierdził.

Zobacz wideo Płk Lewandowski: Weszliśmy w kolejną fazę wojny w Ukrainie

Ławrow o Zełenskim: Nie chcemy, żeby się poddał, chcemy, żeby wydał rozkaz zaprzestania działań wojennych

Podczas rozmowy Ławrow stwierdził, że celem Rosji nie jest obalenie rządu Wołodymyra Zełenskiego.

- Zełenski może przynieść pokój, jeśli przestanie wydawać zbrodnicze rozkazy swoim nazistowskim batalionom i zmusi je do zaprzestania działań wojennych. Nie chcemy, żeby się poddał, chcemy, żeby wydał rozkaz zaprzestania działań wojennych. Celem nie jest zmiana reżimu na Ukrainie, to jest specjalność amerykańska, zwykle zajmują się tym na całym świecie, podczas gdy my chcemy tylko zapewnić bezpieczeństwo ludności na wschodzie Ukrainy - mówił.

Pytano o to, w jaki sposób Rosja może twierdzić, że musi "denazyfikować" Ukrainę, skoro jej prezydent Wołodymyr Zełenski jest pochodzenia żydowskiego, Ławrow stwierdził, że "Hitler też miał żydowską krew, więc to nic nie znaczy". W swojej propagandzie szef rosyjskiego MSZ posunął się jednak jeszcze dalej. Jak bowiem dodał: "Największymi antysemitami są sami Żydzi".

Wojna w Ukrainie, którą rozpoczęła rosyjska inwazja, trwa już ponad dwa miesiące

Przypomnijmy, że 24 lutego armia Federacji Rosyjskiej, która gromadziła swoje siły przy granicy, zaatakowała Ukrainę z kilku kierunków. Początkowo planowano blitzkrieg, który miał się zakończyć w dwa-trzy dni, jednak plan się nie powiódł, a Rosjanie wycofali się z północy kraju i przenieśli swoje siły na południe - w rejon Donbasu.

Atak miał być odpowiedzią na postrzegane przez Moskwę "zagrożenie" ze strony Kijowa. Kreml tłumaczy swoje postępowanie koniecznością "denazyfikacji" Ukrainy. Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie ukrywa swoich żydowskich korzeni. Wiadomo również, że rodzina ze strony jego ojca została zamordowana w czasie Holokaustu ze względu na swoje pochodzenie.

Więcej o: