Władze Ukrainy ciągle apelują do przywódców innych krajów, aby Ci zareagowali na stanowisko Rosji, dotyczące organizacji korytarza humanitarnego z Mariupola. Jak komentował Mychajło Podolak - mimo rozmów nie ma reakcji ze strony rosyjskiej. Rosjanie nie wykazują chęci do żadnych ustępstw.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Mychajło Podolak zwrócił również uwagę na to, że rosyjska armia dąży do ataków na Azovstal mimo tego, że znajdują się tam cywile. "Każdego dnia zdarzają się ataki z maksymalnym wykorzystaniem całej ciężkiej artylerii, samolotów, aby zniszczyć Azovstal. Rosjanie rozumieją, że są tam dzieci cywilne, ale nadal bombardują" - czytamy na stronie ukraińskiej partii Sługa Narodu.
Podolak podkreśla, że zarówno władze Ukrainy, jak i światowi przywódcy nie zaprzestają prób porozumienia z Rosją, aby uratować mieszkańców Mariupola. "Na świecie jest wystarczająco dużo odważnych ludzi, w tym przywódców politycznych, którzy są gotowi przeprowadzić w Mariupolu misję mediacyjną. Oznacza to, że jedziemy tam, a dziesiątki światowych liderów jest gotowych stanąć po naszej stronie, aby zabrać ludzi. Świat chce pomóc rozwiązać tę wielką katastrofę humanitarną" - przekazuje Podolak.
Jak przekazują władze Mariupola, "Putin trzykrotnie odrzucił prośbę papieża Franciszka ws. organizacji korytarzy humanitarnych z Mariupola". "Nawet dyskutowano o idei ewakuacji ludzi na watykańskim okręcie flagowym. Negocjacje prowadzone były za pośrednictwem bezpośrednich komunikatów do Moskwy" - czytamy w mediach społecznościowych prowadzonych przez władze miasta.
Włoski dziennik "Il Messaggero" podaje, że prośby były kierowane za pośrednictwem oficjalnych kanałów dyplomatycznych Watykanu, jak i poprzez patriarchat moskiewski kościoła prawosławnego. Za każdym razem Władimir Putin miał dawać do zrozumienia, że Rosja nie zagwarantuje bezpieczeństwa ewakuowanym cywilom. W próbach negocjacji z Kremlem zaangażowany miał być także papieski jałmużnik, kardynał Konrad Krajewski.
Główny operator Telewizji Mariupolskiej Aleksander Ratuszny nakręcił film dokumentalny "MARIUPOL 2022". Podczas oblężenia miasta wraz z rodziną, zamieszkał w szkole w Mariupolu. Tam i nakręcił film o ludziach, którzy się tam ukrywają. Obecnie ich los jest nieznany.