Więcej na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Japońsko-amerykańskie ćwiczenia wojskowe Kreml postrzega jako zagrożenie. Współpraca państw wywołała groźby z Moskwy - wiceminister spraw zagranicznych Rosji Igor Morgułow stwierdził, że kraj może podjąć "kroki odwetowe". Nie sprecyzował, jakie.
Postrzegamy tego rodzaju inicjatywy jako zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego państwa. Jeżeli skala japońsko-amerykańskich przedsięwzięć militarnych będzie się zwiększać, podejmiemy kroki odwetowe w celu wzmocnienia zdolności obronnych Rosji
- mówił we wtorek. Jego wypowiedź cytowała państwowa agencja RIA.
CNN podkreśla, że działania japońskich władz są "przewidywalne i transparentne" - skąd więc taka reakcja Rosji?
W zeszłym tygodniu zakończyły się wspólne manewry USA i Japonii na Morzu Wschodniochińskim i Filipińskim. Komentatorzy CNN podkreślają, że Japonia nie zmieniła kursu w swojej polityce międzynarodowej.
Zdaniem cytowanych przez amerykańską stację komentatorów komentarz o "potencjalnie ofensywnym charakterze" może wynikać z rosnącego napięcia między Rosją a krajami NATO. Ponadto Rosję i Japonię od lat dzieli spór o Wyspy Kurylskie. Ten konflikt oraz stanowisko Tokio w sprawie Rosyjskiego ataku na Ukrainę powodują, że stosunki obu państw stały się napięte.
Od zakończenia II Wojny Światowej Rosja i Japonia nie podpisały traktatu pokojowego. Powodem są Wyspy Kurylskie, które ZSRR zajął w 1945. W kolejnych dwóch latach 17 tysięcy mieszkańców wysp zostało wysiedlonych do Japonii.
W kwietniu tego roku w raporcie dyplomatycznym japońskiego MSZ wyspy, które Rosja określa jako Południowe Kuryle, Tokio po raz pierwszy od lat określiło "terytoriami północnymi".