"12-letnią Kirę, córkę zabitego w Mariupolu mistrza Ukrainy w piłce wodnej Jewhena Obedyńskiego udało się połączyć z dziadkami w Kijowie" - poinformowały we wtorek 26 kwietnia władze Mariupola na Facebooku. Rosjanie w marcu wywieźli ranną dziewczynkę do Doniecka. Prokuratura w Czerniowcach 31 marca wszczęła postępowanie w związku z jej porwaniem.
Po tym, jak Kirę udało się uwolnić, Wołodymyr Zełenski odwiedził dziewczynkę w szpitalu i wręczył jej prezent. "Zdrowiej szybko!" - napisał.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Ojciec, Jewhen Obedynski, został zastrzelony, gdy siły rosyjskie przedzierały się do Mariupol 17 marca. Po jego śmierci dziewczynka została sierotą. Matka Kiry zmarła, gdy ta była dzieckiem. Po ataku miasta dziewczynka próbowała wraz z partnerką taty się z niego wydostać, ale 12-latka została ranna w wybuchu miny. Następnie trafiła do szpitala w obwodzie donieckim, kontrolowanym przez wspieranych przez Moskwę separatystów.
Dziadek obawiał się, że już nigdy nie zobaczy wnuczki. Jak poinformował CNN, dostał telefon, aby ją odebrać ze szpitala, co jest niemożliwe z powodu wojny. Personel przekazał mu, że dziewczynka zostanie wysłana do sierocińca w Rosji. Nie wiadomo, jakie zamiary mieli okupanci. Wiadomo jednak, że 12-latka po przekroczeniu granicy miała otrzymać nowe dokumenty.
W rosyjskich mediach historia 12-latki została wykorzystana w celach propagandowych, aby pokazać, jak rosyjscy żołnierze "ratują dzieci" z obszaru objętego wojną. W materiale można było zobaczyć uśmiechniętą dziewczynkę, która cieszy się, że jest już bezpieczna. Opowiada też, że może kontaktować się z dziadkiem przez telefon. Ten jednak przekazał, że Kira w trakcie rozmów z trudem powstrzymywała łzy.
Wołodymyr Zełenski 18 kwietnia w rozmowie z CNN oskarżył okupantów o przymusową deportację do Rosji tych, którzy uciekali z Mariupola. - Kilka tysięcy, dziesiątki tysięcy zostało zmuszonych do ewakuacji w kierunku Federacji Rosyjskiej i nie wiemy, gdzie są, nie pozostawili śladu po dokumentach - powiedział prezydent. - A wśród nich jest kilka tysięcy dzieci, chcemy wiedzieć, co się z nimi stało. Czy są zdrowe? Niestety nie ma na ten temat żadnych informacji - dodał.
Kreml temu zaprzeczył, twierdząc, że pomógł przenieść co najmniej 60 000 Ukraińców w bezpieczne miejsce. Z kolei ukraiński rząd poinformował, że około 40 000 obywateli zostało przesiedlonych wbrew swojej woli.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.