Władze w Sofii przekazały, że rosyjski Gazprom wstrzymuje od środy dostawy gazu do Bułgarii. Bułgarskie ministerstwo gospodarki poinformowało, że Bułgargaz otrzymał dziś zawiadomienie o zawieszeniu dostaw gazu ziemnego od Gazprom Export od 27 kwietnia.
"Strona bułgarska w pełni wywiązała się ze swoich zobowiązań i dokonała wszystkich płatności wymaganych w ramach obecnej umowy terminowo, ściśle i zgodnie z jej warunkami" - zaznaczył bułgarski resort gospodarki.
Aktualne informacje na głównej stronie Gazeta.pl
PGNiG otrzymało informację, że w środę gaz rosyjski z kontraktu jamalskiego nie będzie płynął do Polski. Rosyjska spółka Gazprom domagała się płatności za surowiec w rublach. Polska od pewnego czasu zapowiadała, że nie będzie za gaz płacić w tej walucie.
Przedstawiciele polskiego rządu z premierem Mateuszem Morawieckim na czele podkreślali, że nasz kraj już wcześniej przygotowywał się do dywersyfikacji źródeł gazu i pozyskuje ten surowiec z różnych kierunków.
- Nawet przed uruchomieniem Gazociągu Bałtyckiego będziemy w stanie ochronić naszą gospodarkę, ochronić gospodarstwa domowe, ludzi, Polaków przed tak dramatycznym krokiem ze strony Rosji - dodał.
Również pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zapewnił, że Polacy mogą się czuć bezpiecznie w kwestii dostępu do gazu. Podkreślił, że wszyscy odbiorcy gazu w Polsce otrzymają go w tej samej ilości, w jakiej otrzymywali do tej pory.
Podczas konferencji prasowej Naimski poinformował, że Polska nie jest jedynym krajem europejskim, któremu Rosja zakręca kurek z gazem. - Mamy informacje z Litwy. Litwa też przestała otrzymywać dostawy rosyjskiego gazu - powiedział we wtorek.
Piotr Naimski dodał, że Polska i tak planowała zrezygnować z umowy z Rosją do końca 2022 roku. - Rosjanie to przyspieszają - powiedział. Polityk przyznał, że zatrzymanie dostaw rosyjskiego gazu do Polski może mieć wpływ na rynek europejski.