Papież Franciszek wysłał do Cyryla list z życzeniami. "Drogi bracie...", a o Rosji nadal nic

Papież Franciszek wysłał list z życzeniami do patriarchy moskiewskiego Cyryla, który wspiera rosyjską agresję na Ukrainę. Zaapelował o "wspólne działania na rzecz pokoju".
Zobacz wideo Czy papież powiedział coś o Putinie? Mina Andrzeja Dudy na to pytanie bezcenna

W liście cytowanym przez watykańskie media i opublikowanym na stronie internetowej Patriarchatu Moskiewskiego Franciszek napisał:

Drogi Bracie! Niech Duch Święty przemieni nasze serca i uczyni nas prawdziwymi budowniczymi pokoju, szczególnie na ogarniętej wojną Ukrainie, aby jak najszybciej wielkie wielkanocne przejście ze śmierci do nowego życia w Chrystusie stało się rzeczywistością dla narodu ukraińskiego, tęskniącego za nowym świtem, który położy kres ciemnościom wojny

Dodał też, że "cała ludzka rodzina cierpi, przygnieciona przemocą i wojną, a naród ukraiński z utęsknieniem oczekuje pokoju".

Papież Franciszek pisze list do Cyryla. A Cyryl apeluje do wiernych: zjednoczcie się wokół władz

W Watykanie przygotowywano spotkanie papieża z patriarchą Cyrylem, które miało się odbyć w czerwcu w Jerozolimie. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę (i w związku z milczącą postawą papieża Franciszka, który ani razu nie nazwał Rosji agresorem w tej wojnie) spotkało się to z krytyką światowych mediów i wielu polityków. Trzy dni temu Franciszek w wywiadzie dla jednej z argentyńskich gazet poinformował, że przygotowania zostały zawieszone.

Papież z okazji Wielkanocy co roku przesyła do prawosławnych patriarchów z okazji. Tymczasem Cyryl - który otwarcie popiera inwazję Putina na Ukrainę, a nawet jej błogosławi - w poniedziałek wezwał wiernych nie tylko do "zjednoczenia się wokół władz", ale też do "niedopuszczenia do tego, by obce ośrodki władzy zniszczyły niepodległość Rosji".

Milczenie Franciszka, który w kontekście wojny w Ukrainie nie nazywa agresora po imieniu, komentował w rozmowie z Gazeta.pl dr Sebastian Duda, teolog. - W tym momencie piętnowanie agresora powołującego się bluźnierczo na Ewangelię jest dużo ważniejsze, niż mówienie o krzywdzie rosyjskich żołnierzy, z całym szacunkiem dla ich cierpienia. Jestem pewien, że ten problem podskórnie wyczuwa wielu katolików - wskazywał.

Dzisiejsza postawa Watykanu jest pewną zaszłością, powiedzmy, instytucjonalną - kurialiści rzymscy nie chcą ostrzej reagować, bo uważają, że nie wolno w żadnej sytuacji zamykać ścieżek dyplomatycznych. Teraz nie mówię akurat o papieżu, a o jego najbliższych współpracownikach, przede wszystkim o kard. Pietro Parolinie. Od razu chcę zaznaczyć, że to nie jest żadne usprawiedliwianie, tylko próba pokazania mechanizmów, których trzyma się dyplomacja Watykanu

- mówił.

Całą rozmowę można przeczytać tutaj: Franciszek nie nazywa bestii bestią. Teolog: Uważałem, że jest zdolny do prorockich gestów

Więcej o: