Pożar wybuchł w czwartek rano w części administracyjnej instytutu. Zgodnie z doniesieniami agencji Interfax, ogień zauważono w pokoju na drugim piętrze budynku administracyjnego, po czym rozpoczęto akcję ewakuacyjną. Wstępnie podano, że doszło do awarii sieci elektrycznej. Ogień ostatecznie rozprzestrzenił się na powierzchni prawie dwóch i pół tysiąca metrów kwadratowych.
Akcję ratowniczą utrudniało silne zadymienie. Agencja Tass podaje, że choć pożar wybuchł o 9.30, straż pożarna zjawiła się dopiero po 1,5 godziny. Interfax z kolei informuje, że ogień udało się całkowicie zdusić dopiero po upływie doby.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Na miejscu pracowało 14 karetek. Agencja Interfax podaje, że w akcji gaśniczej brało udział ponad 240 osób i używano ponad 69 maszyn gaśniczych. Rosyjski resort obrony oddelegować miał też m.in. helikopter Mi-8. Według Radia Swoboda, część pracowników instytutu musiała wyskakiwać przez okna, ponieważ strażacy nie byli w stanie do nich dotrzeć.
Potwierdzona liczba ofiar śmiertelnych zdarzenia to siedem osób. Agencja Tass przekazuje jednak, że te dane mogą jeszcze ulec zmianie, bo w zniszczonym budynku uwiezionych mogło zostać nawet 10 osób.
Twer leży około 170 km na północny zachód od Moskwy. Rosyjskie media niezależne podały, że w twerskim instytucie należącym do rosyjskiego MON projektowano części do systemów rakietowych Iskander oraz innych rakiet, a także oprzyrządowanie dla bombowców strategicznych Tu-160.
"The Guardian" donosi, że pożar wybuchł kilka godzin po tym, jak pojawiły się niepotwierdzone informacje o pożarze w Zakładach Chemicznych Dmitriewskiego. To jedna z największych fabryk chemicznych w Rosji i leży w odległym od Moskwy o 400 km mieście Kineszma. Firma, jak opisuje, jest największym producentem octanu butylu i rozpuszczalników przemysłowych w Rosji i Europie Wschodniej. Nie podano przyczyny pożaru.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.