Kilka dni temu o możliwość przeprowadzenia przedterminowych wyborów zapytany został wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel. O tym, że PiS wrócił do tego pomysłu, informował wcześniej m.in. "Dziennik Gazeta Prawna". Polityk stwierdził, że "nie ma przesłanek" do ich organizowania. W czwartek 21 kwietnia na antenie Polsat News do tematu odniósł się natomiast szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, Borys Budka.
Jeśli Jarosław Kaczyński będzie chciał doprowadzić do przedterminowych wyborów poprzez przegłosowanie wniosku o samorozwiązanie Sejmu, powinien spotkać się z Donaldem Tuskiem, a on przedstawi mu warunki poparcia takiego wniosku
- odpowiedział Budka.
Budka twierdzi, że jeśli dojdzie do porozumienia między Solidarną Polską a PiS w sprawie projektu o Sądzie Najwyższym, to stanie się to wbrew woli prezydenta. Jak przypomniał, projekt Andrzeja Dudy opiera się na trzech filarach, tymczasem "dwa filary chce Ziobro wysadzić w powietrze". Przypomnijmy, że prezydencki projekt zakłada między innymi, że po likwidacji Izby Dyscyplinarnej powstałaby Izba Odpowiedzialności Zawodowej - Solidarna Polska ma zgadzać się na taką zmianę, jednak chce dopisania do niego preambuły, a także, jak wynika z doniesień rozmówców "DGP", "usunąć to, co jest ponad likwidację Izby Dyscyplinarnej".
Jarosław Kaczyński wie, że by skrócić kadencję Sejmu, potrzeba 2/3 głosów w Sejmie, więc jeśli chciałby prawdziwy wniosek składać, powinien zjawić się u Donalda Tuska i poprosić o wsparcie takiego wniosku
- powiedział. Gdy prowadzący program Bogdan Rymanowski zapytał Budkę, jakie warunki zostałyby przedstawione przez Koalicję Obywatelską, odparł jedynie: - Na pytanie, jakie to warunki, odparł jedynie: "powiemy to Kaczyńskiemu".
Więcej aktualnych wiadomości ze świata polskiej polityki znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W czwartek 21 kwietnia sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka przerwała na kilka kolejnych dni prace nad prezydenckim projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje on między innymi likwidację Izby Dyscyplinarnej i wprowadzenie "testu niezawisłości sędziego". Jak przekazał przewodniczący komisji Marek Ast, trwają rozmowy między PiS a Solidarną Polską. Jego zdaniem kompromis powinno udać się wypracować do wtorku 26 kwietnia. Partia Zbigniewa Ziobry domaga się bowiem dodania do ustawy preambuły, w której zawarte zostałoby stwierdzenie, że "najwyższym prawem Rzeczpospolitej Polskiej jest konstytucja" oraz że "władza zwierzchnia należy do narodu".
- Z przykrością stwierdzam, że to, co robią politycy Solidarnej Polski [...], to jest granie na nosie prezydentowi - skomentował sprawę Budka. - Dzisiaj największym szkodnikiem, mówię to z pełną odpowiedzialnością, w tym rządzie jest Zbigniew Ziobro, który moim zdaniem sabotuje wszystko, co robi premier Morawiecki, by te pieniądze odblokować. I gdyby premier Morawiecki rzeczywiście chciał odblokować pieniądze europejskie, to wyrzuciłby ze swojego rządu Ziobrę i wszystkich jego popleczników
Zdaniem Budki "sabotaż Ziobry" toleruje także sam Jarosław Kaczyński. - Innego wyjścia nie ma. Przecież, o ile się nie mylę, 20 polityków z klubu PiS głosowało przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy. W tym ministrowie rządu premiera Morawieckiego. Co premier mówił wcześniej z mównicy? Że każdy, kto głosuje przeciwko, będzie zdradzał polski interes narodowy [...] I co się okazuje? Że tych zdrajców ma we własnym rządzie - kontyunował Budka.