Rosja. Dmitrij Miedwiediew o "denazyfikacji" legionu cudzoziemskiego. Wspomina Wojsko Polskie

Dmitrij Miedwiediew powiedział, że nie uważa ochotników legionu cudzoziemskiego w Ukrainie za prawdziwych żołnierzy. Zapowiedział, że w ich przypadku Rosjanie nie będą przestrzegać zapisów Konwencji Genewskiej o jeńcach wojennych.

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej po raz kolejny zabrał głos w sprawie wojny w Ukrainie. Tym razem Dmitrij Miedwiediew odniósł się do ochotników z legionu cudzoziemskiego, którzy wspierają Ukrainę w walce z Rosją

Zobacz wideo

Rosja. Dmitrij Miedwiediew nie uznaje ochotników legionu cudzoziemskiego

Były prezydent Rosji powiedział, że nie uznaje żołnierzy legionu cudzoziemskiego za "prawdziwych ochotników". "Dla nas najemnicy nie są ochotnikami. Nie są legalnymi bojownikami, nie podlegają konwencjom genewskim" - napisał na Telegramie Miedwiediew. Wśród obcokrajowców walczących po stronie Ukrainy są także Polacy.

"Prawdziwymi ochotnikami są dla nas francuski pułk 'Normandia-Niemen', 1. i 2. armia Wojska Polskiego, biorące razem z nami udział w operacji berlińskiej w 1945 r., 1. Czechosłowacki Korpus Armijny, walczący ramię w ramię z Armią Czerwoną podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zawsze będziemy pamiętać o ich bezinteresownej pomocy" - stwierdził dalej Dmitrij Miedwiediew.

Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.

"Dlatego zagraniczni najemnicy w Ukrainie, którzy nie poddadzą się naszym żołnierzom wraz ze swoimi banderowskimi mentorami, zostaną w pierwszej kolejności poddani denazyfikacji. Będą musieli wziąć pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Oczywiście, jeśli przeżyją" - zagroził były prezydent Rosji. 

Miedwiediew pisze dalej, że żołnierze legionu rzekomo chcą się wzbogacić na wojnie w Ukrainie, a niektórzy mają "pragnąć krwi i emocji". Polityk nazwał żołnierzy wspierających ukraińską armię "zawodowymi mordercami ze złamaną psychiką". Słowa Dmitrija Miedwiediewa mają podsycić antyukraińskie nastroje w Rosji. Wypowiedzi byłego prezydenta Rosji są zgodne, a czasem nawet ostrzejsze od oficjalnej propagandy Kremla. 

Więcej o: