O przywróceniu łączności poinformował Rafael Grossi, dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Jak podkreślił, jest to kolejny ważny krok w procesie wznowienia przez Ukrainę kontroli nad miejscem katastrofy z 1986 roku, na którym obecnie znajdują się różne obiekty gospodarowania odpadami promieniotwórczymi.
- To bardzo dobra wiadomość, że regulator może teraz kontaktować się bezpośrednio z elektrownią, kiedy zajdzie taka potrzeba - powiedział Rafael Grossi. Jeszcze w tym miesiącu planuje on poprowadzić misję ekspertów MAEA w Czarnobylu, aby dokonała ona oceny m.in. bezpieczeństwa jądrowego i stopnia promieniowania.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Na teren elektrowni w Czarnobylu Rosjanie weszli pierwszego dnia wojny, tj. 24 lutego. Wzięli wówczas członków personelu za zakładników. 10 marca Ukraina poinformowała o utracie łączności z obiektem - dopiero 20 marca udało się przeprowadzić częściową rotację personelu dbającego o bezpieczeństwo elektrowni. 31 marca wojska rosyjskie wycofały się. Strona ukraińska poinformowała, że wcześniej Rosjanie ukradli stamtąd m.in. czajniki, łyżki i talerze będące na wyposażeniu.
Po opuszczeniu terenu elektrowni Ukraińcy pokazali nagranie, które udowadnia, że rosyjskie wojsko okopało się w Czerwonym Lesie. To tam trafiło najwięcej pozostałości po wybuchu reaktora w 1986 roku. Teren ten uważany jest za miejsce o najwyższym poziomie skażenia radioaktywnego - nie mają do niego wstępu nawet pracownicy elektrowni.
Wcześniej, o możliwej obecności rosyjskich żołnierzy na skażonym terenie informowała agencja Reutera. Wówczas mówiono jednak o przemieszczaniu się przez niebezpieczny obszar - pracownicy elektrowni mówili dziennikarzom, że rosyjskie wojska, które przemieszczały się ciężkimi pojazdami wojskowymi przez najbardziej skażony teren w Ukrainie, doprowadziły do unoszenia się nad glebą niebezpiecznego radioaktywnego pyłu. Ich zdaniem Rosjanie nie używali żadnego sprzętu antyradiacyjnego ani nie chronili ciał przed promieniowaniem.
Rosyjskie wojsko prowadzi ofensywę na wschodzie Ukrainy. Atakuje ukraińskie pozycje w obwodach ługańskim, donieckim, ale też m.in. charkowskim i chersońskim. Według informacji ukraińskiego Sztabu Generalnego ukraińska armia odpiera ataki wroga.
Jak czytamy w porannym raporcie sztabu, Rosjanie kontynuują ostrzały najdalej wysuniętych ukraińskich pozycji i poszukują najsłabszych punktów ukraińskiej obrony. W Donbasie trwają walki w okolicach miejscowości Kreminna, Torskie, Zełena Dołyna. Rosjanie usiłują zdobyć Popasną. Rosyjskie wojsko szturmowało Rubiżne, Siewierodonieck, okolice Marjinki oraz wiele innych miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim. Prowadzi również ofensywę w okolicach Iziumu w obwodzie charkowskim.
Na południu Rosjanie prowadzili działania wojenne w kierunku granic administracyjnych obwodu charkowskiego. Trwają walki w Mariupolu. We wtorek Rosjanie zrzucali tam bomby na rozległe terytoria zakładów metalurgicznych Azowstal - jest to ostatni punkt oporu Ukraińców. W podziemiach zakładów chroni się około 1000 cywilów - głównie kobiety i dzieci, wśród nich rodziny ukraińskich obrońców miasta.