Za persona non grata uznanych zostało 14 pracowników holenderskiej ambasady oraz jeden pracownik konsulatu generalnego tego państwa w Petersburgu. Do 3 maja wyjechać musi również 21 osób akredytowanych przy ambasadzie belgijskiej.
Notę protestacyjną od rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych otrzymał także ambasador Luksemburga. Rosjanie przekazali, że w reakcji na wydalenie przez Księstwo dyplomaty z Rosji, Moskwa ma prawo do działań odwetowych.
Więcej informacji na głównej stronie Gazeta.pl
W odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainę wiele państw europejskich uznało za osoby niepożądane ponad trzystu rosyjskich dyplomatów. Kraje ogłosiły, że Rosjanie łamali konwencję wiedeńską o stosunkach dyplomatycznych, prowadząc działalność szpiegowską na rzecz Moskwy pod przykrywką swoich oficjalnych obowiązków.
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało w piątek, że 18 pracowników delegatury Unii Europejskiej uznano za persona non grata. Jest to odpowiedź na podobne działania ze strony Wspólnoty.
Na początku ubiegłego tygodnia Bruksela stwierdziła, że 19 Rosjan prowadzi działalność sprzeczną ze statusem dyplomatycznym i nakazała im opuszczenie Belgii.
W zeszłym tygodniu z Rosji wyjechało 45 polskich dyplomatów, którym tamtejszy MSZ nakazał powrót do kraju. Była to odpowiedź Moskwy na decyzję polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które uznało 45 Rosjan za osoby niepożądane.
Na liście osób, które rosyjskie MSZ uznało za niepożądane, znaleźli się: pracownicy ambasady, konsulatów i Instytutów Polskich. Ambasador Krzysztof Krajewski zapewnia, że choć w uszczuplonym składzie, to nasze placówki dyplomatyczne będą starały się działać normalnie.
- Naszym podstawowym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa Polakom, którzy z różnych powodów pozostają w Rosji - informował w zeszłym tygodniu Krajewski.