Dziennikarz Michael Bröcker w artykule pt. "Zwrot Scholza w Wielki Piątek" informuje o tym, że kanclerz Niemiec - po kilku dniach ostrej krytyki w kraju, ale też ze strony państw członkowskich Unii Europejskiej - zdecydował się dostarczyć Ukrainie broń ciężką. Olaf Scholz nie chce jednak, by dostawy szły bezpośrednio z Niemiec.
Z informacji niemieckich dziennikarzy wynika, że zgoda na bezpośrednią pomoc finansową na zakup broni przez Ukrainę została podjęta podczas spotkania z członkami gabinetu już w zeszłym tygodniu. Z zawartego w Wielki Piątek wewnątrzkoalicyjnego porozumienia wynika, że zostanie wprowadzona tzw. pomoc modernizacyjna. Ma to być specjalny fundusz, który zostanie przekazany na wzmocnienie bezpieczeństwa sojuszników Niemiec. Zgodnie z zapowiedziami, ma ona zostać zwiększona do 2 mld euro.
Przeczytaj więcej informacji z Niemiec na stronie głównej Gazeta.pl.
Z kwoty wyjściowej około 1,2 mld euro ma być przekazanych Ukrainie. Pieniądze te podobno mają być uruchomione natychmiast i zostaną zabezpieczone w budżecie Niemiec jako "rodzaj wydatków pozabudżetowych".
Jak dodaje Onet, dzięki temu Ukraina będzie mogła kupić za te pieniądze ciężką broń w krajach NATO. Dotyczy to m.in. systemów przeciwlotniczych czy artyleryjskich, które są w użyciu przez zachodnie kraje Europy, a ponadto mogą być wykorzystane od razu. Jeden z urzędników dodał, że kluczowe jest dostarczenie broni, z którą zaznajomione są ukraińskie wojska.
Na razie jednak rząd Niemiec nie poinformował oficjalnie o żadnej decyzji na temat dostarczenia ciężkiej broni dla Ukrainy lub pomocy w sfinansowaniu tego celu.