"Naczelny dowódca marynarki wojennej admirał Nikołaj Jewmenow i dowództwo Floty Czarnomorskiej odbyli spotkanie z załogą krążownika rakietowego 'Moskwa' w Sewastopolu" - poinformowało w sobotę Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
Jewmenow miał przekazać, że członkowie załogi będą nadal służyć w marynarce, a "tradycje gwardii krążownika rakietowego 'Moskwa' będą starannie zachowane i kontynuowane". Resort opublikował w mediach społecznościowych 26-sekundowe nagranie.
Nie jest pewne, kiedy w rzeczywistości zostało zarejestrowane spotkanie - wskazuje BBC. Rosyjski resort nie podał też, ile osób miało brać udział w wydarzeniu.
W czwartek rosyjskie ministerstwo obrony informowało, że na pokładzie krążownika "Moskwa" miało dojść do pożaru i eksplozji, a następnie, podczas holowania w warunkach sztormu, jednostka zatonęła. Załoga zatopionego okrętu liczyła 510 osób.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Stany Zjednoczone uważają jednak, że flagowy rosyjski okręt Floty Czarnomorskiej został uderzony dwoma ukraińskimi pociskami. Potwierdzają tym samym wersję podawaną przez ukraińskie siły zbrojne.
Nie wiadomo, co tak naprawdę stało się załogą. Z relacji strony rosyjskiej wynika, że jej członkowie mieli zostać ewakuowani. Według rosyjskiego opozycjonisty Ilii Ponomariowa uratowano 58 osób. Z kolei według dziennikarza ukraińskiej agencji UNIAN Romana Cymbaliuka było to 14 marynarzy.
Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko podał w piątek, że w wyniku wybuchu i pożaru na pokładzie miał zginąć dowódca Moskwy Anton Kuprin.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.