Rosyjskie ministerstwo obrony przekazało, że krążownik "Moskwa" zatonął podczas holowania na Morzu Czarnym. Według władz doszło tam to "pożaru" i "wybuchu amunicji", a później holowany okręt zatonął z powodu "sztormu".
W piątek w Sewastopolu, gdzie stacjonuje rosyjska flora czarnomorska - której flagowym okrętem była "Moskwa" - upamiętniono jednostkę.
Rosyjski serwis regnum.ru podaje, że przy pomniku rosyjskiej marynarki zebrała się grupa m.in. weteranów floty, ich rodzin oraz "zwykłych mieszkańców". Na miejscu modlił się prawosławny kapłan, a pod pomnikiem złożono wieniec pogrzebowy z napisem "Moskwa". Niektórzy zebrani płakali.
Nie ma pewnych informacji co do losu załogi "Moskwy". Wcześniej pojawiał się doniesienia nt. tego, że duża część zginęła.
Rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS twierdzi - za rosyjskimi władzami - że załoga została ewakuowana na inne okręty i zabrana do głównej bazy floty w Sewastopolu. Nie pokazano jednak żadnych zdjęć ani nagrań, które dowodziłoby, że rzeczywiście tak się stało. Rosja znacznie umniejsza straty, które ponosi w wojnie z Ukrainą. Władze ukraińskie informowały m.in., że mają w chłodniach tysiące zwłok rosyjskich żołnierzy, których nie zabrały wycofujące się rosyjskie jednostki.