Rosyjska wojna przeciwko Ukrainie zabiła ok. 200 ukraińskich dzieci, a setki zostało rannych. Miliony rodzin zostało wysiedlonych, albo wewnątrz kraju, albo poza granicami. Ponadto z okupowanych terytoriów, m.in. z Mariupola, Rosja przymusowo wywozi ludzi - w tym dzieci - w głąb swojego kraju.
"Po dziennikarzach, aktywistach, urzędnikach i innych cywilach, Rosja zaczęła porywać dzieci" - napisał ambasador Unii Europejskiej Matti Maasikas, który niedawno wrócił do Kijowa. Podkreślił, że przymusowe wywożenie dzieci i plan "adopcji" przez rosyjskie rodziny to "kolejne cyniczne, odrażające naruszenie prawa międzynarodowego".
Według władz Ukrainy informują, że dzieci, w tym sieroty, są zabierane z zajętych przez rosyjskie wojsko terytoriów i nielegalnie adoptowane przez rosyjskie rodziny - podaje agencja UKRINFORM.
Lilia Gumerowa, członkini Rada Federacji (izba wyższa rosyjskiego parlamentu) mówiła na jednym z niedawnych posiedzeń, że niektóre dzieci z "wyzwolonych terytoriów" są w szoku i nie znają biegle języka rosyjskiego, tylko ukraiński. Zapowiedziała, że trafią one do letnich obozów edukacyjnych, żeby "wyzwolić ich języki".
Przymusowe wywózki dzieci z okupowanych terytoriów, nielegalne adopcje i przymusowa nauka języka to działania, które mogą mieć znamiona ludobójstwa.
Konwencja ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa opisuje jako "ludobójstwo kulturowe" działania, które polegają na "niszczeniu charakterystycznych cech danej grupy", m.in. poprzez przymusowe wywożenie dzieci oraz zakazywanie używania języka ojczystego.