Rosyjskie ministerstwo obrony przekazało, że krążownik Moskwa zatonął podczas holowania na Morzu Czarnym. Według władz doszło dam to "pożaru" i "wybuchu amunicji", a później holowany okręt zatonął z powodu "sztormu".
Jednak jak informowały władze Ukarany, rosyjski okręt flagowy został trafiony dwoma rakietami. A w czwartek wieczorem nad Morzem Czarnym nie było sztormu, tylko lekki wiatr.
Zatonięcie "Moskwy" było jednym z tematów rozmowy z "ekspertami" państwowego kanału Rossija 1. Najpierw prezenterka przekazała oficjalną wersję wydarzeń, o której informowało ministerstwo obrony. Choć jednak okręt miał zatonąć przez "pożar", nie przeszkodziło to gościom mówić o zemście na Ukrainie za jego los.
Władimir Bortko, rosyjski reżyser, polityk i propagandysta, niemal płacząc na wizji, mówił o "ataku na rosyjskie terytorium". Stwierdził, że to "casus belli", czyli przyczyna do wypowiedzenia wojny - bo w myśl propagandy obecnie Rosja nie toczy wojny przeciwko Ukrainie. Wcześniej rosyjskie władze twierdziły, że Ukraińcy ostrzelali miejscowość po rosyjskiej stronie granicy. Władze w Kijowie przekazały, że Rosjanie sami dokonali ostrzału i że to prowokacja.
- Na serio, bez żadnych... jak to się nazywa, co prowadzimy? - powiedział w pewnym momencie Bortko, a prezenterka musiała mu przypomnieć, że to oficjalna propagandowa nazwa to "operacja specjalna". - Koniec ze specjalną operacją! Dziś w nocy ona się skończyła! Kiedy napadli na naszą ojczyznę - stwierdził i dodał, że zatopienie "Moskwy" to "absolutny powód do wojny".
Z kolei prowadząca oceniła, że "specjalna operacja" przerodziła się już w "III wojnę światową", a Rosja walczy "nie z samym NATO, to z infrastrukturą NATO".
- 24 na 7 dostarczają broń, przez trasy kolejowe, przez Polskę. Powinniśmy poważnie pomyśleć o zniszczeni tras kolejowych - powiedziała i dodała, że koleją docierają do Kijowa też zagraniczni politycy. Wtedy pokazano zdjęcie delegacji prezydentów Polski, Estonii, Łotwy i Litwy. - Trzeba zbombardować Kijów! Tak trzeba zrobić. To, co widzimy na tych nagraniach, nigdy nie powinno się zdarzyć - powiedział, wskazując na zdjęcia z wizyty Andrzeja Dudy i innych prezydentów w Kijowie. - Zbombardujmy raz a dobrze - dodał.
Amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa Malcolm Nance stwierdził, że - nawet, jeśli to propaganda - nie można ignorować takich sygnałów. "'"Zbombardujmy raz a dobrze' - oni otwarcie mówią o użyciu broni atomowej w Kijowie w reakcji na stratę okrętu. I to w kontrolowanej przez Putina telewizji państwowej. To narasta. Musimy brać pod uwagę, że Putin serio to rozważa" - napisał.
Z kolei Kevin Rothrock z niezależnego rosyjskiego serwisu Meduza napisał, że Rosja może rzeczywiście rozważać oficjalne wypowiedzenie wojny Ukrainie, co pozwoli zmobilizować dodatkowe zasoby.