Maszyny budowlane przed cmentarzem w Katyniu. Władze Smoleńska groziły zniszczeniem nekropolii

Rosjanie grożą Polsce zniszczeniem Cmentarza Wojennego w Katyniu. Władze Smoleńska zwiozły maszyny budowlane przed nekropolię, na której pochowanych jest prawie 4,5 tys. oficerów wymordowanych przez NKWD. Ma to być odpowiedź na niszczenie sowieckich pomników w Polsce.

Władze Smoleńska i lokalni aktywiści przyjechali z ciężkimi maszynami na Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu i zagrozili, że go zniszczą. Ma to być odpowiedź na rzekome niszczenie sowieckich pomników w Polsce. Zebrani - co ogłaszali na miejscu z głośników - chcą, by "sprawę katyńską" rozwiązać raz na zawsze.

Lokalny portal w opisie nagrania stwierdza, że była to "akcja skierowana do zwykłych polskich obywateli". Maszyny były oznaczone flagami Rosji, a na niektórych znalazły się też flagi z literą "Z".

 

Nagranie teraz obiegło polskie media, jednak ukazało się 11 kwietnia, na dwa dni przed Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Ustanowiony w 2007 roku Dzień Pamięci przypada w rocznicę opublikowania przez Niemców w 1943 roku informacji o odkryciu w Katyniu masowych grobów oficerów Wojska Polskiego.

Na cmentarzu w Katyniu spoczywa prawie 4,5 tys. oficerów i podchorążych Wojska Polskiego, jeńców obozu w Kozielsku, zamordowanych w 1940 roku przez NKWD. Nekropolia powstała w 2000 roku. Wojskowe cmentarze ze szczątkami polskich oficerów znajdują się również w Miednoje w Rosji, oraz Charkowie i Kijowie-Bykowni w Ukrainie.

Jak informowaliśmy na początku marca, deputowani do rosyjskiej Dumy, komuniści i wielu ludzi rosyjskiego życia publicznego wystosowało apel o demontaż polskiej części Zespołu Cmentarno-Muzealnego "Katyń". - Katyń to świętość. Rosja walczy z tymi polskimi świętościami nie od wczoraj, ale od dawna - komentował w rozmowie z Jackiem Gądkiem prof. Nikołaj Iwanow, rosyjski dysydent i polski historyk z Uniwersytetu Opolskiego.

Zbrodnia katyńska. Prawie 22 tys. zamordowanych

Po sowieckiej agresji na Polskę, w niewoli znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów Wojska Polskiego. 5 marca 1940 roku na najwyższym szczeblu sowieckich władz zapadła decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.

3 kwietnia 1940 r., po trwających miesiąc przygotowaniach, rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później - obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów do miejsc kaźni. Z Kozielska 4 404 osoby przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy, zaś 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. Z kolei 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie (obecnie Twer) i pochowano w miejscowości Miednoje.

Zobacz wideo "Z Katynia wykupił mnie ojciec. Co się stało z 34 moimi kolegami, do dzisiaj nie wiem"

Łącznie zamordowano 14 587 jeńców wojennych oraz 7,3 tys. więźniów aresztowanych na terenach okupowanych przez ZSRS. Prawda o sprawcach ludobójstwa, dokonanego przez funkcjonariuszy NKWD na prawie 22 tys. obywatelach II Rzeczypospolitej, została oficjalnie potwierdzona dopiero po 50 latach i do dziś pozostaje niezabliźnioną raną.

Więcej o: