Trwa 43. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Oto najważniejsze informacje minionego dnia.
Władze obwodów i miast na wschodzie Ukrainy apelują do cywilów o ewakuację. Ma to związek ze spodziewaną ofensywą Rosjan w Donbasie. Do ludności cywilnej zwrócił się też Borys Fiłatow - mer niemal milionowego Dniepra. Mimo, że choć do linii frontu z miasta jest kilkadziesiąt kilometrów, to niebezpieczeństwo ataków Rosjan jest coraz większe. Jak zaznaczył, sytuacja w Donbasie zaostrza się i kwiecień będzie gorącym miesiącem.
Borys Fiłatow zwrócił się z prośbą do wszystkich, którzy mają możliwość wyjazdu, zwłaszcza kobiet z dziećmi i osób starszych, a także osób niezatrudnionych w ważnych gałęziach przemysłu, aby wyjechali w bezpieczniejsze miejsca. Borys Fiłatow zwrócił się też do uciekinierów z Donbasu, którzy zatrzymują się w Dnieprze, aby także wyruszali dalej na zachód Ukrainy.
W czwartek wieczorem poinformowano, że rosyjski nalot w pobliżu Barwinkowa uderzył w jedyną kontrolowaną przez Ukrainę linię kolejową ze Słowiańska, Kramatorska i Lymana, opóźniając ewakuację z Donbasu, mówi prezes zarządu Ukrzaliznytsia Ołeksandr Kamyszyn. Nazwał linię kolejową "drogą życia" dla dziesiątek tysięcy cywilów - pisze na Twitterze dziennikarz Christopher Miller.
Więcej najnowszych informacji z Ukrainy przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Szef ukraińskiego MSZ zaapelował w NATO o szybkie dozbrojenie, by przygotować Ukrainę przed rosyjskim natarciem na Donbas. Według najnowszych doniesień Rosjanie planują wielką ofensywę, by zająć cały ten rejon.
Dmytro Kułeba mówił dziś w kwaterze głównej Sojuszu, że wojna o Donbas będzie przypominała drugą wojnę światową z wykorzystaniem tysiąca czołgów, samolotów i pojazdów opancerzonych.
- Albo nam pomożecie teraz, i mówię tu o kilku dniach, a nie tygodniach, albo ta pomoc będzie spóźniona i zginie wiele osób - powiedział szef ukraińskiego MSZ.
- Biorąc pod uwagę niepewność obecnej sytuacji, nie ma gwarancji, że działania wojenne się nie wzmogą - przekazał dyrektor w oświadczeniu wysłanym do dziennikarza ze Lwowa. - WHO rozważa wszystkie scenariusze i rozpatruje różne sytuacje awaryjne, w tym leczenie wielu ofiar ataków chemicznych - dodał Hans Kluge.
O przyjęcie dokumentu apelowała ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield. Argumentowała, że zasiadanie Rosji w organie, którego celem jest promowanie poszanowania praw człowieka, byłoby nie tylko szczytem hipokryzji, ale również niebezpieczne. Ambasador Ukrainy Serhij Kysylyca porównał radę Praw Człowieka do Titanika, a głosowanie za wykluczeniem Rosji ratowaniem tego organu ONZ przed zatonięciem.
Przeciwko przyjęciu rezolucji głosowały między innymi Rosja, Chiny, Iran, Kuba i Syria. Wśród 93 krajów, które poparły projekt, były państwa zachodnie, Izrael, Turcja i większość państw Ameryki Łacińskiej. Indie, Brazylia i Arabia Saudyjska znalazły się w grupie państw, które wstrzymały się od głosu. Do przyjęcia rezolucji konieczne było 2/3 głosów.
Blinken podczas konferencji przywoływał relacje z Buczy. - Jedna z kobiet opisywała, jak rosyjscy żołnierze zmusili ją i 40 innych osób, aby zebrali się na niewielkim placu. Żołnierze przyprowadzili tam pięciu młodych ludzi, rozkazali im uklęknąć, a następnie jednemu z nich strzelono w tył głowy. Żołnierz zwrócił się do zgromadzonych ludzi i powiedział: "To jest brud, a my tu jesteśmy, aby was z tego brudu oczyścić" - mówił Blinken. - To nie jest tylko Bucza. Z każdym dniem jest coraz więcej wiarygodnych doniesień o gwałtach, morderstwach, torturach. Jest wiele innych miast i miasteczek, które Rosja okupowała bądź nadal okupuje. Musimy zakładać, że to miejsca, w których rosyjscy żołnierze dopuszczają się okrucieństw - podkreślał.
Sejm przyjął w czwartek tzw. ustawę sankcyjną. Ma ona pozwolić na zamrażanie majątków osób i podmiotów wspierających Rosję. Ustawa zakazuje także używania i propagowania symboli wspierających agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Kolejnym krokiem planowanym przez rząd miałaby być możliwość "konfiskaty mienia podmiotów wspierających reżim rosyjski".
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt ustawy dotyczący zmiany Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który zapewniałby taką możliwość.
Premier Mateusz Morawiecki nieoczekiwanie wystąpił w czwartek w Sejmie i zapowiedział projekt zmiany konstytucji. - Rzeczywistym uderzeniem w machinę wojenną Rosji może być konfiskata majątków rosyjskich oligarchów i Federacji Rosyjskiej w zachodnich bankach - powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że do zaostrzenia sankcji wobec Rosji należy namówić Zachód.
Premier odniósł się też do zapowiadanego projektu zmiany konstytucji. Jak powiedział, zawiera on "jeden z dwóch elementów, co do których wszyscy eksperci zgodzą się, że najbardziej są w stanie zatrzymać machinę wojenną Putina: konfiskatę, nie zamrożenie, majątków oligarchów rosyjskich i majątku Federacji Rosyjskiej znajdującego się w zachodnich bankach". - Zróbmy to razem. Do tego potrzebujemy przekonać nie Budapeszt, do tego potrzebujemy przekonać Belin, Brukselę, Paryż i Londyn - kontynuował.