Zbrodnia w Buczy. Mer miasta: 90 proc. ofiar zginęło od kul, nie przez bombardowania

90 proc. cywilów, którzy zginęli w Buczy, miało rany postrzałowe, a nie spowodowane odłamkami - przekazał Anatolij Fedoruk, mer podkijowskiego miasta. - Liczba odkrywanych zwłok rośnie z każdym dniem - powiedział.

Anatolij Fedoruk opowiedział w rozmowie z Deutsche Welle o obecnej sytuacji Buczy. Jak przekazał, miasto jest obecnie rozminowywane i oczyszczane z "niebezpiecznych elementów". Odbudowywana jest miejska infrastruktura, przede wszystkim sieci dostaw gazu, prądu i wody. - Mierzymy się z problemami humanitarnymi, zorganizowaliśmy dostawy żywności, leków, artykułów higienicznych, pożywienia dla zwierząt. Nie ma gazu i elektryczności, więc kupiliśmy tysiąc butli z gazem i kuchenki gazowe - relacjonował w rozmowie z DW Fedoruk. 

Zobacz wideo Mieszkańcy Borodzianki po wyzwoleniu opowiadają swoje historie. "Chciał mnie zabić"

Anatolij Fedoruk: Ciała znajdowane na prywatnych posesjach, parkach, placach

Mer poinformował, że przed rosyjską napaścią samą Buczę zamieszkiwało ok. 50 tys. osób. - Dziś w Buczy mieszka 3700 ludzi, ale ta liczba stopniowo rośnie, ponieważ powracają specjaliści od infrastruktury krytycznej - przekazał.

Fedoruk zapytany o dokładną liczbę ofiar rosyjskiej napaści odpowiedział, że "według danych z ostatniej nocy to było 320 osób". - Ciałami zajmują się eksperci od medycyny sądowej i funkcjonariusze organów ścigania, ale liczba odkrywanych zwłok rośnie z każdym dniem. Są znajdowane na prywatnych posesjach, parkach, placach, tam, gdzie było możliwe chowanie ciał, gdy nie trwał ostrzał. Ludzie próbowali zakopywać zwłoki, aby psy ich nie zabrały - opowiedział mer Buczy. Na pytanie, czy ludzie ginęli głównie w wyniku egzekucji, czy ostrzału artyleryjskiego, odparł: - Prawie 90 proc. ofiar ma rany postrzałowe, a nie od odłamków. 

Mer poinformował, że dotychczas znaleziono masowe groby w trzech miejscach. 

Rosyjscy dowódcy mieli wiedzieć o zbrodni w Buczy

Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" poinformował w czwartek, że służba wywiadowcza BND podsłuchała rozmowy rosyjskich żołnierzy, dotyczące zbrodni popełnionych w Buczy. Z rozmów tych ma wynikać, że zbrodni nie dokonywano bez wiedzy dowódców, ale że był to element świadomych działań rosyjskiej armii, a być może część jej strategii. Tygodnik podaje, że niemiecki wywiad podsłuchał rozmowy radiowe, w których żołnierze mówili o mordach na ukraińskich cywilach i o ciałach leżących na ulicach. Mordy popełniane na cywilach miały wywołać strach i przerażenie wśród ukraińskiej ludności, a także sprawić, by nie stawiała oporu Rosjanom. Według "Spiegla", wywiad BND poinformował o tych ustaleniach niemiecki parlament

W odbitych z rąk Rosjan miastach położonych wokół Kijowa ukraińscy żołnierze odkryli ciała zamordowanych cywilów, niektóre miały ślady tortur i gwałtów. Ukraińska prokuratura informuje, że dotąd odnaleziono tam zwłoki ponad kilkuset ofiar. Najbardziej wstrząsających odkryć dokonano w Buczy, gdzie ofiary zbrodni były chowane w masowych grobach. 

Więcej o: