Dyrektor Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego profesor Bogdan Musiał był gościem Polsatu News. Zdaniem historyka okrucieństwo Rosjan wyrządzane w Ukrainie nie powinno dziwić. - Trudno się było spodziewać, że armia rosyjska nagle stanie się rycerska.
Historyk zwraca uwagę na wydarzenia w Czeczenii, szczególnie z drugiej wojny czeczeńskiej i masakry ludności Groznego, gdy spływały podobne zdjęcia i informacje do tych obecnie znanych m.in. z Buczy.
- Były informacje o obozach "denazyfikacycjnych", o rozstrzeliwaniach, o gwałtach, były informacje o wrzucaniu pomordowanych do szybów kopalnianych. [...] To, co wydarzyło się teraz, właściwie nie powinno nas dziwić - powiedział Musiał, przywołując również zbrodnie grupy Wagnera w Syrii czy działania Rosji podczas tamtejszej wojny domowej. - Trudno się było spodziewać, że ta armia nagle stanie się rycerska, bo ona nigdy taka nie była i nie sądzę, że szybko będzie - dodał.
Więcej na temat wojny w Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Według historyka siły rosyjskie nadal kierują się wzorcami Armii Czerwonej - prymitywnego okrucieństwa, chęci zniszczenia, rabunku.
- Wiemy o gwałtach, o traktowaniu kobiet, jak łupów, o rabunkach, o wywożeniu zagrabionych rzeczy na Białoruś, gdzie Rosjanie nimi handlują - wymieniał prof. Musiał, podkreślając, że skala zbrodni nie jest na razie znana. Jego zdaniem zwykli żołnierze nie są w stanie przeprowadzać rabunków na taką skalę. - To jest zorganizowane i na pewno jest na to przyzwolenie. Bez przyzwolenia z góry by tego nie było - zaznaczył prof. Musiał i skwitował: - My to znamy z czasów Armii Czerwonej, jak "wyzwalała" Europę. Można powiedzieć: na Wschodzie bez zmian.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.