Doniesienia o ludobójstwie w podkijowskich miastach Bucza, Irpień i Hostomel pojawiły na początku kwietnia, kiedy ukraińskim wojskom udało się je wyzwolić z rosyjskiej okupacji. W sprawie popełnionych zbrodni ukraińska prokuratura wszczęła już śledztwo.
O odkrywanych w wyzwolonych miastach masowych grobach mówił w środę w tureckiej telewizji prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Niestety tych krwawych przykładów jest coraz więcej każdego dnia. (....) Wiele trupów, setki trupów w masowych grobach. Jeden z takich zbiorowych grobów został odkopany w Buczy, gdzie byli cywile, zarówno dzieci, jak i dorośli - powiedział prezydent w tureckiej telewizji, cytowany przez Agencję Ukrinform. I podkreślił, że "dzieci nie mogą być wojskiem".
Zełenski wyjaśnił, że znajdowane są zwłoki bez "bez części ciała, ze związanymi rękami, torturowane, zgwałcone". Dodał, że ranni Ukraińcy byli wyrzucani przez Rosjan na śmieci, z kolei zabitych rabowano. Zełenski wyjaśnił, że okupanci nie tylko mordowali ukraińskich cywili, zostawiali także ciała rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w walkach.
I to jest ich [rosyjski - red.] stosunek w ogóle do wszystkiego, co ludzkie. Przybyli do nas, aby nas zniszczyć, jak naziści i w zasadzie tak samo traktują swoich ludzi, których pozostawili. [...] Zostawili je, żeby gniły w ziemi
- wyjaśnił Zełenski.
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
Część ciał zabitych Ukraińców została spalona, jak tłumaczy Zełenski, wojska rosyjskie robią to, ponieważ "boją się odpowiedzialności za zbrodnie". - Spalili całe rodziny. Wczoraj znaleźliśmy nową: ojciec, matka, dwoje dzieci. Małe, małe dzieci - powiedział Zełenski cytowany przez portal Ndtv.com.
Zdaniem prezydenta Ukrainy, Rosjanie blokują korytarze humanitarne do Mariupol, aby ukryć swoje zbrodnie. - Powodem, dla którego nie możemy dostać się do Mariupola z pomocą humanitarną, jest właśnie to, że boją się, że świat zobaczy, co się tam dzieje - ocenił Zełenski w wywiadzie dla tureckiej telewizji.
Myślę, że tam jest tragedia, piekło, wiem, że to nie dziesiątki, ale tysiące ludzi, różnych ludzi, którzy zginęli tam i tysiące rannych
- powiedział. Wyraził jednak przekonanie, że okupantowi nie uda się zatrzeć wszystkich dowodów.
Mimo okrutnych zbrodni rosyjskiego wojska prezydent Ukrainy nadal chce prowadzić negocjacje z Moskwą. - Musimy znaleźć nawet małe możliwości negocjacji z Rosją. Bez tego trudno jest zakończyć wojnę. Choć nie mam ochoty na negocjacje po tym, co widzieliśmy w Buczy - powiedział Zełenski cytowany przez Agencje Interfax.
********
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.