Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny od kilku miesięcy odsiadujący wyrok 2,5 więzienia w kolonii karnej pod Moskwą w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim. Sąd skazał Nawalnego za rzekome defraudacje finansowe. Z kolei w marcu 2022 roku rosyjski sąd skazał opozycjonistę na dziewięć lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za defraudację oraz obrazy sądu. Nawalny nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Przebywający w kolonii karnej Aleksiej Nawalny ma dostęp do rosyjskiej telewizji, która przedstawia propagandowe informacje dotyczące wojny w Ukrainie. Opozycjonista postanowił za pośrednictwem Twittera przekazać, jak wygląda informowanie obywateli o inwazji Rosji na Ukrainę w kontrolowanych przez rząd stacjach telewizyjnych.
"Jak widzi to [wojnę w Ukrainie - red.] zwykły rosyjski telewidz (którym obecnie jestem). O potwornych wydarzeniach w Buczy wczoraj rano dowiedziałem się z wiadomości, że Rosja zwołuje Radę Bezpieczeństwa ONZ w związku z masakrą ukraińskich nazistów w Buczy" - zaczął wpis Nawalny.
Opozycjonista przekazał, że wieczorem prezenterka pierwszego kanału rosyjskiej telewizji insynuowała, że ludobójstwo w Buczy to prowokacja.
NATO od dawna i na najwyższym szczeblu przygotowywało prowokację w Buczy. Potwierdza to również fakt, że prezydent Biden niedawno nazwał Putina 'rzeźnikiem'. Posłuchajcie, jak współbrzmią angielskie słowo 'rzeźnik' [butcher - ang.] i nazwa miasta 'Bucha'. W ten sposób zachodnia publiczność została podświadomie przygotowana do tej prowokacji.
- szerzyła propagandę rosyjska prezenterka. Aleksiej Nawalny podkreślił, że "potworność kłamstw na kanałach federalnych jest niewyobrażalna".
Opozycjonista zauważył, że jeżeli rosyjscy obywatele nie mają dostępu do alternatywnych wiadomości, są skazana na propagandowe treści rosyjskiego rządu. "Chodzi mi o to, że propaganda Putina już dawno przestała być narzędziem" - zauważył. I dodał, że pracownicy telewizji kontrolowanej przez rząd stali się "prawdziwymi podżegaczami wojennymi". Pracownicy rosyjskich mediów oraz ich "eksperci" zdaniem Nawalnego "podsycają wściekłość i już dawno prześcignęli wojsko w swojej agresywności". "Żądają wojny do samego końca, szturmują Kijów, bombardują Lwów. Nie przeraża ich nawet perspektywa wojny nuklearnej" - dodał.
To taki obrzydliwy uroboros. Polityka to propagandowy wąż gryzący własny ogon. Propagandyści tworzą taką opinię publiczną, która nie pozwala już Putinowi po prostu popełnić zbrodni wojennych, ale żąda ich od niego
- napisał opozycjonista.
"Podżegaczy wojennych należy traktować jak zbrodniarzy wojennych. Od redaktorów naczelnych, przez gospodarzy talk-show, po redaktorów wiadomości" - wymienia Nawalny. Dodał, że National Media Group, do której należy większość szerzących propagandę mediów, jest własnością Władimira Putina.
"Należy podjąć najbardziej drastyczne środki, aby utrudnić pracę spadkobiercom Goebbelsa. Od całkowitego zakazu dostarczania i serwisu sprzętu, po poszukiwanie ich aktywów na Zachodzie (które niewątpliwie istnieją) i umieszczanie ich na czarnych listach wizowych" - ocenił przebywający w więzieniu opozycjonista.
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
Podkreślił, że "potworne okrucieństwa w Buczy, Irpinie i innych ukraińskich miastach popełnili nie tylko ci, którzy związali za plecami ręce niewinnym ludziom, nie tylko ci, którzy strzelili im w tył głowy". Dodał, że odpowiedzialni za to są także ci, którzy stali obok i mówili: "Chodź, kręć, daj nam jakiś fajny materiał do naszego wieczornego programu telewizyjnego".
*******
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.