Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
We wtorek ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich Ludmiła Denisowa wypowiedziała się na temat w zbiorowego grobu odnalezionego pod cerkwią w Buczy Jak powiedziała, znajduje się w nim od 150 do 300 ciał. "Obecnie ciała zmarłych są zbierane przez funkcjonariuszy organów ścigania w celu przeprowadzenia niezbędnych badań - przekazała Ludmiła Denisowa w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych po swojej wizycie w Buczy.
"Połowa miasta została zniszczona przez ostrzał wroga, a zbliżanie się do domów jest niebezpieczne ze względu na ryzyko detonacji niewybuchów. Większość wieżowców została zniszczona przez eksplozje i dziury po bombardowaniach" - zrelacjonowała. Rzeczniczka dodała, że "na drodze z Kijowa do Buczy i Irpienia zastrzelono dziesiątki samochodów i zabito cywilów próbujących ratować życie i opuścić miasta".
To straszny obraz postapokaliptycznego świata, którego nie da się zapomnieć przez wiele lat.
- podkreśliła Denisowa.
Ludmiła Denisowa dodała, że w obecnie ciała zamordowanych są zabezpieczane przez służby, aby można było poddać je niezbędnym badaniom. "Prokuratorzy przygotowują nakaz ekshumacji w celu otwarcia masowych grobów" - przekazała, podkreślając, że ma to pozwolić bliskim odnaleźć i odpowiednio pochować zamordowane osoby oraz ustalić okoliczności śmierci i postawić zarzuty oskarżonym o ludobójstwo.
Denisowa zaapelowała także do komisji ONZ ds. badania przypadków łamania praw człowieka podczas rosyjskiej inwazji w Ukrainie oraz do komisji ekspertów OBWE, aby odnotowały zbrodnie popełnione w Buczy i innych podkijowskich miastach.
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
Rzeczniczka przekazała także, że po wyzwoleniu okupowanych miast odnotowano przypadki torturowania ludności cywilnej. "W obwodzie kijowskim 'obóz dziecięcy Prolisok' przez trzy tygodnie mieścił bazę rosyjskiej jednostki wojskowej. W podziemiach budynku znaleziono ciała pięciu mężczyzn z rękami związanymi za plecami. Byli torturowani, a następnie zabijani z zimną krwią. Jedna z ofiar miała zmiażdżoną czaszkę uderzeniami w tył głowy twardym przedmiotem. Inni zostali postrzeleni w tył głowy lub klatkę piersiową - zrelacjonowała.
Z kolei we wsi Wiktoriwka Rosjanie przetrzymywali w piwnicy mieszkańców - zarówno osoby starsze, jak i noworodki. "Nie podawano żadnych leków, nawet tym, których życie zależało od niektórych leków. Zmarł mężczyzna chory na astmę. Bojownicy rosyjscy kazali zakładnikom zakopać ciało obok nich w lesie" - dodała, wyjaśniając, że w związku z "nieludzkimi warunkami życia i infekcjami przyniesionymi przez okupantów" ludność cywilna zaraziła się wieloma chorobami m.in. ospą wietrzną.
"Tortury i zabijanie ludności cywilnej to zbrodnia przeciwko ludzkości i zbrodnia wojenna na podstawie art. 7 i 8 Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego" - przypomniała Denisowa.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.