Po wkroczeniu wojska ukraińskiego do podkijowskiej Buczy wyszła na jaw informacja o masakrze, jakiej rosyjska armia dokonała na ludności cywilnej Ukrainy. Do tej pory w obwodzie kijowskim znaleziono około 400 ciał - niektóre z nich miały ręce związane za plecami.
Rzeź dokonaną przez Rosjan skomentowały we wtorek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. "Okrucieństwa dokonane przez raszystów wstrząsnęły całym światem. Armia 'wyzwolicieli' pokazała jasno, czym w istocie jest ów 'rosyjski pokój' - to dzieci zamordowane z zawiązanymi rękami, zgwałcone kobiety, okaleczeni mężczyźni…" - przekazano w komunikacie.
"Swoją bezwzględność i zło próbują cynicznie ukryć, wciskając nam brednie o nazistach. Dziś głównym celem rosyjskiej propagandy jest odwrócenie uwagi opinii publicznej, zarówno międzynarodowej, jak i krajowej, tak skutecznie, jak to tylko możliwe" - dodano.
W dalszej części oświadczenia SBU ostrzega przed szeroko zakrojoną akcją dezinformacyjną, jaką Rosjanie mają zrealizować w Mariupolu. "Opracowywane są już scenariusze nowych fake newsów, a rosyjscy propagandyści szykują pod nie grunt" - czytamy. "W przestrzeń informacyjną wrzucane są już kłamstwa o rzekomych zbrodniach ukraińskich obrońców Mariupola" - podkreślono.
Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
SBU twierdzi, iż ma informacje, że rosyjscy żołnierze planują zebrać w jednym miejscu ciała zabitych mariupolców, a potem przedstawić je światu jako masowe ofiary wojsk ukraińskich. "W tym celu rozpowszechniają już fałszywe twierdzenia, że 'Ukraińcy używają cywilów jako żywych tarcz'. To jawne kłamstwo. W rzeczywistości to Rosjanie wyniszczają ludność Mariupola i już na początku marca miasto było zmuszone chować zmarłych w masowych grobach" - wyjaśniono.
Władze Mariupola informują, że około połowa miasta znalazła się pod kontrolą Rosjan. Uciekinierzy z Mariupola donoszą o panującej tam katastrofalnej sytuacji humanitarnej. - Był czas, że zbieraliśmy śnieg z asfaltu i samochodów, żeby się napić wody. Trwają bombardowania. W mieście chodzą Rosjanie i mogą zastrzelić za to, że coś powiesz po ukraińsku, za ukraińską flagę - opowiadała ukraińskim mediom kobieta, której udało się wyjechać z miasta własnym samochodem. Przed wojną Mariupol zamieszkiwało 400 tys. osób. Obecnie przebywa tam już tylko ok. 130 tys.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>