Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych
W sobotę Ukraina poinformowała, że jej siły odzyskały wszystkie obszary wokół Kijowa i po raz pierwszy od początku rosyjskiej inwazji, która rozpoczęła się 24 lutego, ma teraz pełną kontrolę nad tym regionem. Kiedy do podkijowskiej Buczy weszli ukraińscy żołnierze, znaleźli masowy grób, w którym pogrzebano około 300 cywilów. Wojskowi znaleźli również co najmniej 20 ciał osób, leżących na głównej drodze w mieście. Niektóre z nich miały związane z tyłu ręce i ślady ran postrzałowych. Według ukraińskiej prokuratury, w sumie w Buczy, Hostomelu i Irpieniu znaleziono co najmniej 410 ciał. - Rosjanie pokazali, że świadomie zabijali cywilów - powiedział cytowany przez Agencję Reutera mer Buczy, Anatolij Fedoruk.
Rosjanie dokonali masakry w Buczy. Na zdjęciu masowy grób Fot. Rodrigo Abd / AP Photo
Rosjanie dokonali masakry w Buczy. Na zdjęciu ciało mężczyzny ze związanymi na plecach rękami Fot. Vadim Ghirda / AP Photo
Jedna z mieszkanek Buczy, która przeżyła rosyjską okupację, szukała swojego męża. - Minęło pięć dni, dziesięć, potem trzynaście. Szukałam mojego męża. Któregoś dnia sąsiadka powiedziała mi, żebym zajrzała do piwnicy, bo w środku leżą dwa ciała. Powiedziała, że tam może być mój mąż - zaznaczyła, jak cytuje tvn24.pl za Reutersem, kobieta. - Kiedy zeszłam na dół, poznałam go po butach i spodniach. Jego ciało było zimne. Na głowie miał ranę postrzałową, ciało było okaleczone. Widać, że był torturowany. Pochowałam go na głębokości metra, żeby psy go nie zjadły. To wszystko - dodała.
Relacje świadków masakry w Buczy opublikował również niemiecki "Bild". 48-letnia Irina Abramowa przekazała, iż Rosjanie powiedzieli jej, że "przybywają, aby ich uwolnić". - Potem zaczął się palić nasz dom. Oleg próbował ugasić pożar. W tym momencie złapali go, ściągnęli mu sweter, popchnęli na kolana i strzelili mu w głowę. Potem zaczęli mnie przesłuchiwać. Zapytali mnie: "Gdzie są naziści?" - powiedziała. - Mój mąż miał 40 lat, nie dożył swoich urodzin, które obchodziłby 14 marca. Leżał tam, gdzie go zastrzelili, dopóki nie byliśmy pewni, że żołnierze odeszli - dodała.
43-letni Taras Szewczenko z Buczy powiedział w rozmowie z "The Guardianem", że rosyjscy żołnierze nie pozwolili mężczyznom wyjechać korytarzem humanitarnym. Zamiast tego strzelali do nich, gdy ci uciekali przez otwarte pola. Powiedział, że ciała były porozrzucane na chodnikach, a niektórzy z zabitych zostali "zgnieceni przez czołgi, jak dywaniki ze skóry zwierząt".
Nagrania i zdjęcia z Buczy opublikowała Agence France-Presse:
"Wyzwolona Bucza pod Kijowem. Okropne dowody rosyjskich zbrodni wojennych popełnionych podczas okupacji miasta" - napisało ukraińskie Ministerstwo Obrony, publikując materiał filmowy z Buczy:
Masakra w Buczy dokonana przez Rosjan Fot. Vadim Ghirda / AP Photo
Organizacja Human Rights Watch poinformowała, że udało jej się udokumentować kilka przypadków zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan. - Udokumentowane przez nas przypadki stanowią niewyobrażalne, celowe okrucieństwo i przemoc wobec ukraińskich cywilów - powiedział Hugh Williamson, dyrektor HRW na Europę i Azję Środkową. - Gwałt, morderstwo i inne akty przemocy wobec osób pojmanych przez wojska rosyjskie powinny być badane jako zbrodnie wojenne - dodał.
Według organizacji 4 marca siły rosyjskie w Buczy otoczyły pięciu mężczyzn i dokonały egzekucji jednego z nich. Świadek powiedział HRW, że żołnierze zmusili pięciu mężczyzn do klęknięcia na poboczu drogi, naciągnęli na głowy koszulki i strzelili jednemu z mężczyzn w tył głowy. - Upadł - przekazał - a kobiety [obecne na miejscu zdarzenia - red.] krzyczały.
Kiedy nauczycielka z Buczy usłyszała strzały około godz. 7:00 rano, schowała się w piwnicy wraz ze swoimi dwoma psami. Nagle drzwi do jej schronu zostały wyważone i usłyszała głos mówiący po rosyjsku: "Wyjdź teraz na zewnątrz albo rzucimy granat". Kobieta krzyknęła, że jest sama w piwnicy i wyszła z podniesionymi rękami. - Na zewnątrz było trzech mężczyzn, dwóch żołnierzy i dowódca. Zabrali mój telefon i sprawdzili go, a następnie kazali mi zdobyć dokumenty [identyfikacyjne - red.] i pojechać z nimi - przekazała organizacji. Gdy szła ulicą z Rosjanami, zobaczyła, że oni każą iść ze sobą również jej sąsiadom. Wszyscy zostali zawiezieni do jednego z budynków. - Tuż obok budynku znajduje się parking i niewielki skwer. Zgromadzili na tym placu ludzi, głównie kobiety, ale wśród nas było też kilku mężczyzn po 50 lat. Było tam około 30 wojskowych. [...] Dwie kobiety poprosiły o wyjście do łazienki. Jedna z nich była w ciąży. Poprosiłam, żebym mogła z nimi pójść. Żołnierz wskazał nam drogę do toalety, która znajdowała się koło budynku, chyba była to teraz ich kwatera główna. Budynek był długi. Wzdłuż ściany po drugiej stronie zobaczyłyśmy dużą kałużę krwi - powiedziała.
Kreml stwierdził, że "zdjęcia cywilów zabitych w ukraińskiej Buczy to prowokacja NATO". Należy pamiętać, że jest to element nieprawdziwej, propagandowej narracji, którą Moskwa zaczęła stosować jeszcze przed atakiem na Ukrainę.
Masakra w Buczy dokonana przez Rosjan Fot. Vadim Ghirda / AP Photo
Masakra w Buczy dokonana przez Rosjan Fot. Rodrigo Abd / AP Photo
6 marca w mieście Worzel, około 50 kilometrów na północny zachód od Kijowa, rosyjscy żołnierze wrzucili do piwnicy granat dymny, a następnie zastrzelili kobietę i jej 14-letnie dziecko, gdy ci wyszli z piwnicy, w której się chowali. Mężczyzna, który również przebywał w piwnicy, przekazał Human Rights Watch, że kobieta zmarła dwa dni później z powodu odniesionych ran. Dziecko zmarło na miejscu.
4 marca siły rosyjskie zagroziły egzekucją mężczyzny i jego syna w wiosce pod miastem Irpień, na północny zachód od Kijowa. Do domu, w którego piwnicy ukrywało się ponad 10 osób, weszło 13 żołnierzy. - Pytali o mojego 34-letniego syna, który jest w obronie terytorialnej. Wyszedł im na spotkanie. Pytali, kto jest w domu, a potem przeszukali dom i wywrócili go do góry nogami - powiedział jeden z mężczyzn. - Dowódca powiedział: "Zabierz ich na zewnątrz i zastrzel ich". Wyprowadzili nas na dwór. Jeden z żołnierzy sprzeciwił się. Zabrali nas z powrotem do środka i kazali mojemu synowi rozebrać się do naga, bo powiedzieli, że chcą szukać tatuaży nacjonalistycznych - podkreślił Ukrainiec.
Wołodymyr Zełenski, odnosząc się do zbrodni popełnianych przez armię Władimira Putina, nazwał rosyjskich żołnierzy "mordercami, rzeźnikami i gwałcicielami". - Wasza kultura i ludzki wygląd zginęły razem z [zabitymi - red.] Ukrainkami i Ukraińcami - stwierdził i ostrzegł, że "jeszcze gorsze rzeczy" można znaleźć w innych okupowanych regionach.
Makara w Buczy dokonana przez Rosjan Fot. Vadim Ghirda / AP Photo
Makara w Buczy dokonana przez Rosjan Fot. Rodrigo Abd / AP Photo
Czytaj więcej:
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie: pcpm.org.pl/ukraina