Wybory na Węgrzech. Wstępne wyniki: Fidesz z większością w parlamencie

Trwa liczenie głosów po niedzielnych wyborach parlamentarnych na Węgrzech. Według stanu na godz. 22.37 (przeliczona ok. połowa głosów) zwyciężyła rządząca koalicja partii Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej z premierem Viktorem Orbanem, na którą głos oddało blisko 54,7 proc. wyborców. Opozycyjna koalicja uzyskała ok. 33,6 proc. poparcia. Szansę na wejście do parlamentu ma też Ruch Naszej Ojczyzny.

W niedzielnych wyborach parlamentarnych premier Viktor Orban i rządząca koalicja partii Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej zmierzyli się z koalicją sześciu partii opozycyjnych i kandydatem na premiera, Peterem Marki-Zayem.

Do opozycyjnej koalicji należą Węgierska Partia Socjalistyczna, Ruch na rzecz Lepszych Węgier, Koalicja Demokratyczna, Dialog na rzecz Węgier, Ruch Momentum, LMP – Węgierska Partia Zielonych oraz Ruch Węgry dla Wszystkich.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Według stanu na godz. 22.37 obóz rządzący może liczyć na 134 miejsca w parlamencie. 58 mandatów przypadło opozycyjnej koalicji, a 7 - skrajnie prawicowej partii Ruch Naszej Ojczyzny, na którą (według cząstkowych danych) oddało głos ok. 6,4 proc. wyborców.

Zobacz wideo Wspólna lista opozycji zdała test w wyborach na Węgrzech? Pytamy eksperta

Wybory na Węgrzech. Wstępne wyniki

Węgierski parlament liczy 199 deputowanych. 106 z nich jest wybieranych w okręgach jednomandatowych, pozostałe miejsca w Zgromadzeniu Krajowym przydzielane są w ramach ogólnokrajowego okręgu wyborczego (przy użyciu metody d'Hondta).

Do głosowania uprawnionych było nieco ponad 8 milionów obywateli, frekwencja wyniosła niemal 70 proc. Sondaże już wcześniej przewidywały wygraną Fideszu, wskazując na kilkupunktową przewagę partii rządzącej nad opozycją.

- Fidesz przekonał swoich zwolenników, że polityka balansowania między Zachodem a Wschodem jest dla Węgier korzystna. Jeśli chodzi o kampanię, to faktycznie, gdy wybuchła wojna, nagle tematy kampanii wywróciły się do góry nogami. Plany głównych sił politycznych zmieniły się zupełnie, wojna rzeczywiście zdominowała ten temat - komentował w niedzielę w rozmowie z Gazeta.pl Andrzej Sadecki, główny specjalista w Zespole Środkowoeuropejskim Ośrodka Studiów Wschodnich.

Jak dodał gość Gazeta.pl, "Fidesz nie tyle głosił od wybuchu wojny hasła prorosyjskie, ile prowadził narrację: wygramy i będziemy trzymać się z dala od wojny, nie angażujmy się, nie wspierajmy Ukrainy militarnie". - Opozycji przypisywał próby wciągania Węgier do wojny - wskazał Andrzej Sadecki.

**

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Więcej o: