Sri Lanka. Brak pożywienia i prądu wyprowadziły ludzi na ulice. Prezydent kazał wojsku tłumić protesty

Prezydent Sri Lanki Gotabaya Rajapaksa wprowadził na terenie całego kraju stan wyjątkowy po protestach, do których doszło w największym mieście kraju Kolombo. Demonstranci domagali się ustąpienia prezydenta, którego uważają za winnego największego od dekad kryzysu gospodarczego na Sri Lance. Służby próbowały pacyfikować manifestantów gazem łzawiącym oraz armatkami wodnymi.

Najwięcej demonstrantów zebrało się w pobliżu siedziby prezydenta Rajapaksy. Funkcjonariusze próbowali pacyfikować manifestantów gazem łzawiącym oraz armatkami wodnymi. Ze strony protestujących w ruch poszły kamienie, podpalali także pojazdy należące do służb.

Wraz z wprowadzeniem stanu wyjątkowego na ulice kraju wyprowadzone zostało wojsko. Władze zapowiadają, że jednym z zadań żołnierzy będzie przywrócenie porządku oraz ochrona stacji benzynowych i sklepów.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czy Orban nie jest już lojalnym sojusznikiem NATO? Fogiel: Nic na to nie wskazuje

- W związku z zamieszkami służby zatrzymały 54 osoby. Kilka pojazdów należących do armii i policji zostało spalonych przez demonstrantów, w tym dwa autobusy, jeden policyjny jeep i kilka motocykli. 24 funkcjonariuszy policji zostało rannych, a dziewięciu przewieziono do szpitala - powiedział Ajith Rohana, rzecznik policji w rozmowie z agencją Reutera.

Kryzys gospodarczy na Sri Lance. Brakuje żywności, lekarstw i paliwa

Sri Lanka zmaga się z brakiem wielu podstawowych produktów spożywczych, lekarstw, jak również paliwa. W dużej części kraju prąd wyłączany jest na 13 godzin dziennie. Pomoc zaoferowały Indie, które planują wysłać na Sri Lankę 40 tysięcy ton ryżu w ramach pierwszej transzy pomocy żywnościowej, a także zgodziły się udostępnić kredyt w wysokości 1 miliarda dolarów.

Kryzys gospodarczy na Sri Lance związany jest z poważnym spadkiem dochodów z turystyki w okresie pandemii. Zapaść pogłębiła się po rosyjskiej agresji na Ukrainę, bowiem Sri Lanka była popularnym celem wyjazdów dla turystów z obu krajów.  

Ekonomiści uważają, że do kryzysu przyczyniła się również nieodpowiedzialna polityka finansowa, która doprowadziła do znacznego zadłużenia kraju i spadku rezerw finansowych o 70 procent. Kraj ma poważne problemy z opłaceniem podstawowych towarów importowanych. Rząd Sri Lanki przygotowuje się do rozmów z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w obliczu obaw o zdolność kraju do spłaty zadłużenia zagranicznego. To największy kryzys gospodarczy na Sri Lance od 1948 roku.

Więcej o: