Wołodymyr Zełenski: Kreml przygotowuje się do potężnego uderzenia na Donbas i Charków

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w najnowszym wystąpieniu zapowiedział, że w najbliższym czasie na wschodzie kraju dojdzie do trudnych bitew. W nocnym wystąpieniu opublikowanym w mediach społecznościowych zaznaczył, że Kreml zwiększa siły, bo przygotowuje się do potężnego uderzenia na Donbas i Charków.

- Nie możemy jeszcze myśleć, że przeszliśmy już wszystkie wyzwania. Wszyscy chcemy zwycięstwa. Jeśli ono nadejdzie, każdy odczuje, że nastaje pokój - zaznaczył w najnowszym wystąpieniu Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy dodał, że ukraińskie wojska odnotowują sukcesy w odpieraniu ataków rosyjskich najeźdźców i wyzwalaniu kolejnych miejscowości. Zełenski zaznaczył, że na północy kraju okupanci nadal "zauważalnie się wycofują".

Jednocześnie stwierdził, że sytuacja na wschodzie kraju pozostaje niezwykle trudna.

- Rosjanie przygotowują się do potężnych uderzeń na Donbas i Charków. Przygotowujemy się do jeszcze aktywniejszej obrony, wykorzystujemy wszystkie - wewnętrzne i zewnętrzne - możliwości - powiedział ukraiński prezydent

Zobacz wideo Czy wojna w Ukrainie przyczynia się do rewolucji w polskiej polityce energetycznej? Ekspert wyjaśnia

Ukraińskie ministerstwo obrony poinformowało w sobotę nad ranem, że rosyjskie wojska wycofują się na niektórych odcinkach, żeby przegrupować i wzmocnić siły do dalszych operacji ofensywnych w rejonie Charkowa, Doniecka i Ługańska.

Minister obrony Ołeksij Reznikow w codziennym wystąpieniu powiedział, że Rosja przygotowuje prowokacje z wykorzystaniem swoich oddziałów, stacjonujących w Naddniestrzu. Dodał, że rosyjskie wojska wciąż dopuszczają się zbrodni na ludności cywilnej Ukrainy, łamiąc międzynarodowe prawo humanitarne. Atakują cywilów, ostrzeliwują z artylerii dzielnice mieszkalne, zaminowują infrastrukturę cywilną, plądrują i kradną.

Zełenski: Odpowiedzialność za kolaborację jest nieunikniona

Prezydent Ukrainy przestrzegł urzędników przed kolaborowaniem z zajmującymi miasta rosyjskimi agresorami. W wieczornym wystąpieniu przyznał, że przypadki zdrady zdarzyły się w miastach na południu kraju, do których weszły siły Kremla i wyznaczyły swoje lokalne władze. 

Więcej najnowszych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

- Nakazują pracownikom przedsiębiorstw i urzędnikom współpracować z tymi pseudowładzami. Moje przesłanie do nich jest proste: odpowiedzialność za kolaborację jest nieunikniona. To, kiedy nastąpi rozliczenie win, to kwestia drugorzędna. Sprawiedliwość na pewno zostanie przywrócona - mówił Wołodymyr Zełenski.

Trwają negocjacje ws. pomocy dla Mariupola

Ukraiński prezydent poinformował, że w piątek z Mariupola udało się ewakuować trzy tysiące osób, a wszystkimi korytarzami humanitarnymi działającymi na terenie trzech obwodów - niemal 6300 osób. Wołodymyr Zełenski dodał, że prowadzone są rozmowy na temat ewakuowania z miasta rannych żołnierzy i cywilów, a także wywiezienia ciał zabitych. W rozmowy zaangażowana jest Turcja w roli mediatora.

- Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł ogłosić szczegóły - powiedział ukraiński prezydent. Poinformował też, że wczoraj rozmawiał prezydentem Francji Emmanuelem Macronem o sytuacji humanitarnej w ukraińskich miastach, które znajdują się pod ostrzałem okupantów. Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Europa nie może milczeć wobec katastrofy humanitarnej w Mariupolu, a cały świat powinien dowiedzieć się, co dzieje się w oblężonym i wyniszczonym mieście.

W Mariupolu przebywa obecnie około 170 tysięcy cywilów, którzy nie mają jak wydostać się z miasta. Nie mają dostępu do wody, jedzenia, prądu ani ogrzewania. Według strony ukraińskiej niektórzy mieszkańcy zmarli z głodu lub pragnienia. Nieoficjalnie mówi się nawet o 5 tysiącach ofiar. 90 proc. budynków w mieście zostało doszczętnie zniszczonych.

Więcej o: