We wtorek 29 marca ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało komunikat, w którym "stwierdza, że od początku zakrojonej na szeroką skalę agresywnej wojny przeciwko Ukrainie Federacja Rosyjska intensyfikuje nielegalną działalność swoich sił morskich na Morzu Czarnym". Tego samego dnia temat ten został poruszony także przez Wołodymyra Zełenskiego podczas jego przemówienia w norweskim parlamencie.
Zdaniem MSZ Ukrainy Rosja "wymyśliła nową metodę piractwa", która polega na wykorzystaniu min morskich jako "niekontrolowanej amunicji dryfującej". Dryfujące miny zostały odkryte u wybrzeży Rumunii i Turcji w dniach 26-28 marca. W poniedziałek Rumuńskie Siły Morskie przekazały za pośrednictwem Facebooka, że przeprowadzono misję neutralizacji miny morskiej, która została odkryta w pobliżu kurortu Mamaja.
"Zgodnie z wynikami identyfikacji ustalono, że są to miny morskie, które na początku 2022 roku nie były zarejestrowane w Marynarce Wojennej Sił Zbrojnych Ukrainy" - podkreślono. Zdaniem resortu to właśnie te miny zostały zajęte przez rosyjskie siły w 2014 roku podczas inwazji na miasto Sewastopol w południowej części Półwyspu Krymskiego. "W ten sposób Rosja [...] celowo prowokuje i dyskredytuje Ukrainę na oczach międzynarodowych partnerów" - dodano w komunikacie.
Zdaniem ukraińskiego MSZ Rosji zależy także, by w ten sposób ukryć swoją nielegalną działalność na Morzu Czarnym, a także uniknąć odpowiedzialności za zbrodnie wojenne. Resort dodaje także, że użycie dryfujących min można określić bronią masowego działania, która zagraża w pierwszej kolejności żegludze cywilnej.
Dalej Ukraina nalega na "pociągnięcie Rosji do międzynarodowej odpowiedzialności za nielegalne działania na Morzu Czarnym, zbrodnie wojenne, a w szczególności użycie min morskich jako broni masowych działań, które rozprzestrzeniają się w niekontrolowany sposób na Morzu Czarnym". Kraj powiadomił o użyciu min przez Rosję Międzynarodową Organizację Morską oraz międzynarodowych partnerów.
Więcej aktualnych wiadomości na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Na temat zagrożeń związanych z zaminowaniem morza wypowiedział się we wtorek także prezydent Ukrainy. - Dowolny statek może paść ofiarą rosyjskich min na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim - stwierdził Wołodymyr Zełenski, podkreślając, że chodzi także o promy zagraniczne, między innymi z Bułgarii czy Rumunii.
- To piractwo, które ma na celu zagrabienie przewożonego przez nie towaru. Rosjanie blokują statki nie tylko za pomocą swojej floty, Kreml zaminował morza. To niebezpieczeństwo dla wielu statków i wielu państw, które działają na morzach - podkreślił Zełenski.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.