W środę informowała o tym stacja NBC. Później o ustaleniach wywiadu USA mówiła Kate Bedingfield, dyrektorka ds. komunikacji Białego Domu. - Mamy informacje, że Władimir Putin czuł się wprowadzony w błąd przez rosyjskie wojsko, co spowodowało uporczywe napięcie między nim a dowództwem wojskowym - przekazała Bedingfield.
Jak dodała, błędne informacje przekazywane Putinowi dotyczą porażek Rosji w Ukrainie oraz wpływu sankcji na gospodarkę. Bedingfield przyznała, że USA przedstawiają te informacje, aby pokazać, że doszło do "strategicznego błędu Rosji".
Cytowany przez Agencję Reutera jeden z anonimowych europejskich dyplomatów przyznał, że ocena USA jest zbieżna z tym, co sądzą państwa Europy. - Putin myślał, że wszystko szło lepiej niż w rzeczywistości. To problem otaczania się potakiwaczami - powiedział.
Z kolei AP podaje - powołując się na źródło w amerykańskiej administracji - że USA ujawniły te konkretne dane wywiadowcze, mając nadzieję, iż Putin przemyśli swoje "wybory" w Ukrainie.
Podobne informacje w środę przedstawił wywiad Wielkiej Brytanii. Sir Jeremy Fleming, szef służby GCHQ, przyznał podczas wystąpienia w Australii, że Putin źle ocenił opór Ukraińców, reakcję Zachodu i zdolności swojej armii. - To wszystko składa się na strategiczną błędną kalkulację, o której zachodni przywódcy ostrzegali Putina. To stało się jego osobistą wojną, której koszty ponoszą niewinni ludzie w Ukrainie, a coraz częściej także zwykli Rosjanie - powiedział Fleming cytowany przez "Guardiana". Według Fleminga niepowodzenia są przyczyną braku zgody na Kremlu. Szef GCHQ przyznaje jednak: - Nawet jeśli uznamy, że doradcy Putina boją się powiedzieć mu prawdę, zakres błędnych ocen musi być dla reżimu całkowicie jasny.
Amerykański Departament Obrony poinformował, że Rosja zmniejszyła liczebność swoich sił wokół Kijowa o niespełna jedną piątą. Rzecznik Pentagonu John Kirby określił ruchy rosyjskich wojsk mianem "przemieszczenia, a nie wycofania".
Podczas briefingu w Pentagonie John Kirby powiedział, że niespełna 20 procent wojsk, które Rosja zgromadziła w rejonie Kijowa, jest w trakcie przemieszczania albo powróciło na Białoruś. - Jednak żadne z tych jednostek nie powróciły do swoich garnizonów. Jeśli Rosja rzeczywiście chce doprowadzić do deeskalacji, to powinna wysłać ich do domów - powiedział John Kirby. Rzecznik Pentagonu przypuszcza, że Rosja zechce użyć wycofanych spod Kijowa wojsk w innych częściach Ukrainy. Dotąd nie zaobserwowano jednak, by rozpoczęto ich dozbrajanie. Przesunięcia rosyjskich wojsk nie oznaczają też, że Kijów jest całkowicie bezpieczny. - Kijów nadal jest atakowany - dochodzi do bombardowań, ostrzału artyleryjskiego i ataków rakietowych - mówił Kirby.
---
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.