Wojna w Ukrainie. Rosja próbuje wybielić swoich żołnierzy. "Chcą pokazać, że to nie oni są tymi złymi"

Rosjanie rozpowszechniają w internecie nagranie, które rzekomo przedstawia ukraińskich żołnierzy, strzelających w nogi rosyjskim jeńcom. Tak samo, jak przy innych materiałach z Rosji, jest sporo wątpliwości, co do autentyczności nagrania.

- W ten sposób Rosjanie chcą pokazać, że to nie oni są tymi złymi na wojnie. W takim celu stworzono już dziesiątki fałszywych nagrań - komentuje opublikowane w sieci wideo Michał Marek, ekspert w dziedzinie dezinformacji.

Zobacz wideo Mikołajów. Rosyjski atak na budynek administracji miejskiej

Brutalny film z wojny w Ukrainie. Są wątpliwości, co do autentyczności nagrania

"Aby zdyskredytować siły obronne Ukrainy, wróg przechwytuje i dystrybuuje filmy o nieludzkim traktowaniem rzekomych 'rosyjskim jeńców' przez 'ukraińskich żołnierzy'. Apeluję o uwzględnienie realiów wojny informacyjnej i psychologicznej oraz ufanie tylko oficjalnym źródłom" - skomentował nagranie Wałerij Załużny, generał pełniący funkcję głównodowodzącego ukraińskich Sił Zbrojnych. Generał odniósł się w ten sposób do sprawy krążącego od niedzieli w serwisie Telegram nagrania. Zapewnił, że żołnierze ukraińskiej armii, ściśle przestrzegają norm międzynarodowego prawa humanitarnego.

Na nagraniu widać pięciu zakrwawionych i ledwo przytomnych rzekomo rosyjskich żołnierzy (opaski na mundurach sugerują, że są Rosjanami). Żołnierze (niektórzy mają niebieskie opaski, czyli takie, jakie noszą Ukraińcy) wypytują ich o narodowość, pochodzenie jednostki oraz o dowódców. W kolejnych kadrach filmu pojawia się jeszcze trzech mężczyzn wyprowadzanych z furgonetki. Jeden z żołnierzy przystawia im broń do nogi i strzela. Ci natychmiast padają na ziemię, podkulając nogi.

Wojna w Ukrainie. "Gdy ten strzał pada, nie widać krwi - to budzi pewne wątpliwości"

Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa oraz autor monografii "Operacja Ukraina", zwraca uwagę na wątpliwości wobec tego materiału. - Potwierdzenie prawdziwości tego nagrania wymagałoby szczegółowej analizy cyfrowej. Widz ma tu zobaczyć dowód, czyli strzał w nogę. W momencie, gdy ten strzał pada, nie widać krwi - to budzi pewne wątpliwości. Wówczas film się urywa - komentuje ekspert w dziedzinie dezinformacji w rozmowie z portalem WP.pl.

- Nie można mieć pewności, w jakich okolicznościach powstało to nagranie i kim w rzeczywistości są jego uczestnicy. Wysoce prawdopodobnym jest, iż mamy do czynienia z kolejnym rosyjskim fejkiem - dodaje.

Michał Marek zwraca uwagę, że od 2014 roku (początek wojny w Donbasie) Rosja opublikowała wiele podobnych nagrań rzekomo świadczących o brutalności ukraińskiej armii. - Moje wątpliwości wzbudza sposób kolportowania tego filmu. Jest to robione systemowo, poprzez siatkę kont na Telegramie oraz portali informacyjnych m.in. z Serbii i Rosji, dystrybuujących dotąd materiały propagandowe. A to już jest mechanizm charakterystyczny dla powielania fałszywych narracji. Zaangażowane w ten proces są m.in. kanały prowadzone przez rosyjskie służby i autorytety medialne kooperujące z Kremlem - mówi dalej Michał Marek.

Rosja próbuje się wybielić. Michał Marek:  Z pewnością będą pojawiać się kolejne "dowody"

Zwraca uwagę, że w ten sposób Rosjanie chcieliby pokazać opinii międzynarodowej, iż nie tylko oni łamią podstawowe zasady wojenne. - Taki film miałby oddziaływać na zachodnią opinię publiczną, która jest uczulona na kwestie humanitarnego traktowania jeńców. Rosjanie, którzy zasłynęli strzelaniem do cywilnych kolumn uciekinierów, bombardowaniami schronów, chcą się wybielić, umniejszyć skalę własnych zbrodni. Pokazać, że na wojnie każda ze stron łamie konwencje. Z pewnością będą pojawiać się kolejne "dowody", które będą mieć na celu ograniczenie naszego wsparcia udzielanego Ukrainie - dodaje rozmówca WP.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Przypomnijmy, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wszczął śledztwo ws. zbrodni wojennych popełnionych w czasie wojny w Ukrainie. W wyniku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę zginęło 139 dzieci, a ponad 205 zostało rannych.

*********

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.

Więcej o: