Wicepremier Ukrainy, Irina Wereszczuk ogłosiła, że Rosjanie wywieźli już z Ukrainy kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Ukraiński parlament poinformował o siłowej deportacji nawet 40 tysięcy mieszkańców Mariupola. Żołnierze mają konfiskować paszporty i inne dokumenty tożsamości, a także zabierać telefony komórkowe Ukraińcom. Los tych osób pozostaje nieznany.
Zdaniem Wereszczuk do masowych deportacji Rosjanie mieli wykorzystać Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża. Nie wiadomo jednak w jaki sposób organizacja miałaby uczestniczyć w tych działaniach.
Od czasu eskalacji konfliktu MKCK rozszerzył swoją obecność w Ukrainie, dostarczając i koordynując operacje humanitarne z 10 różnych miast. W ubiegłym tygodniu ogłoszono, że Czerwony Krzyż planuje otwarcie biura w Rosowie (na terenie Rosji) - ok. 60 km od granicy z Ukrainą.
Rząd w Kijowie sprzeciwia się tym planom. Z informacji ukraińskiego wywiadu wynika, że obozy represyjne, do których trafiają przesiedleńcy z Ukrainy powstały właśnie w Rostowie. Rządzący twierdzą, że obecność organizacji w tym miejscu posłuży Rosji do legalizacji przesiedleń cywilów.
Ukraińskie władze zwróciły się do MKCK o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu przesiedlonych. Apelują także, aby Czerwony Krzyż zaangażował się w sprawę i pomógł wrócić do Ukrainy przymusowo wywiezionym do Rosji.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Ukraińcy napisali w tej sprawie list do szefa MKCK Petera Maurera. Do tej pory podpisało go niemal 50 ukraińskich intelektualistów i działaczy społecznych. Sygnatariusze listu apelują do Czerwonego Krzyża, aby powstrzymał przymusowe deportacje obywateli Ukrainy do Rosji, zwłaszcza dzieci.
"Dbając o prawdziwość i rzetelność informacji, wyjaśniamy jak pracujemy i dlaczego Międzynarodowy Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca pozostaje neutralny i bezstronny w sytuacji konfliktu w Ukrainie" - piszą przedstawiciele organizacji.
Przeczytaj więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
W oświadczeniu Czerwony Krzyż odnosi się do informacji, że prezydent Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Peter Maurer odwiedził Moskwę i spotkał się z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem.
"Jako neutralna, bezstronna organizacja humanitarna, MKCK rozmawia ze wszystkimi stronami konfliktu. MKCK jest upoważniony do zaangażowania się w ten humanitarny dialog na mocy konwencji genewskich, ratyfikowanych przez państwa" - czytamy.
"MKCK musi rozmawiać z ludźmi, którzy podejmują i wpływają na decyzje mające przełożenie na życie ofiar konfliktów zbrojnych oraz naszą zdolność dotarcia do nich. Prowadzimy dyplomację humanitarną oraz dwustronny i poufny dialog, taki jak ten, na całym świecie, w odniesieniu do każdego konfliktu, w którym staramy się pomóc poszkodowanym ludziom" - kontynuują przedstawiciele organizacji.
W oświadczeniu zaznaczono, że obecne podejście operacyjne MKCK oznacza, że konieczne jest posiadanie biura i struktury w pobliżu obszarów potrzeb humanitarnych, aby ułatwić dostarczanie pomocy humanitarnej i wspierać nasze zespoły mobilne.