Rząd niemiecki poinformował 21 marca, że chce dostarczyć Ukrainie więcej broni. Rzecznik kanclerza Olafa Scholza zastrzegł jednak, że nie będzie to broń ofensywna. Dotąd Niemcy obiecały władzom w Kijowie pociski przeciwlotnicze i przeciwpancerne.
Rzecznik rządu Steffen Hebestreit zapewnił, że w sprawie dostaw broni na Ukrainę Niemcy nie będą się wyłamywać z "zachodniego chóru", choć nie zamierzają też odbiegać od własnej linii politycznej. "Mogę tylko potwierdzić słowa szefowej resortu obrony. Jesteśmy w stanie pomóc Ukrainie" - zaznaczył. Steffen Hebestreit powołał się na wypowiedź minister obrony Christine Lambrecht, która stwierdziła, że z powodu deficytów w Bundeswehrze broń dla Ukrainy można zamawiać bezpośrednio od koncernów zbrojeniowych. Wcześniej utrzymywała, że Niemcy nie wyślą jej już żadnej broni.
Jak pisze "Welt am Sonntag", w związku z niezdecydowaną postawą rządu Olafa Scholza, "Ukraina wzięła sprawy we własne ręce, by zdobyć nowoczesną niemiecką broń". Transakcji dokonano przed 18 marca, a więc na trzy dni przed ogłoszeniem przez rzecznika rządu Niemiec wsparcia.
Tego dnia firma Dynamit Nobel Defence - producent granatników RGW 90 - złożyła wniosek o możliwość wywozu broni za granicę i otrzymała zgodę Federalnego Urzędu ds. Gospodarki i Kontroli Eksportu.
Więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Niemcy są czwartym największym eksporterem broni na świecie. W czasie obowiązywania embarga na dostawy broni do Rosji, po jej inwazji na Donbas i Krym w 2014 roku, niemieckie firmy zbrojeniowe dostarczyły rosyjskiej armii sprzęt za blisko 122 miliony euro.
Więcej broni dostarczyła w tym okresie tylko Francja. Koszt sprzętu, który francuskie firmy sprzedały Putinowi, szacuje się na 152 miliony euro.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.