Joe Biden na szczycie NATO: Odpowiemy na ewentualne użycie przez Rosję broni chemicznej w Ukrainie

Prezydent USA Joe Biden po nadzwyczajnym szczycie NATO w Brukseli zapewniał, że Sojusz jest zjednoczony bardziej niż kiedykolwiek. - Putin nie przypuszczał, że uda nam się utrzymać jedność wśród sojuszników - mówił Biden.

Trwa wizyta Joe Bidena w Europie. Prezydent USA wyleciał w środę z Waszyngtonu i dotarł na Stary Kontynent. W czwartek odbył się nadzwyczajny szczyt NATO, w którym uczestniczyli przedstawiciele krajów członkowskich Sojuszu, w tym prezydent Andrzej Duda

Zobacz wideo Czy Rosji uda się obejść sankcje? Ekspert: Kluczowe jest to, co zrobią Chiny

Joe Biden: Gdyby Rosja miała użyć broni chemicznej w Ukrainie, to Stany Zjednoczone by odpowiedziały

Prezydent USA nie nie odpowiedział konkretnie na pytania, jaka będzie reakcja Sojuszu, jeśli Rosja użyje broni chemicznej w Ukrainie. - Odpowiemy - powiedział. Zaznaczył, że "charakter odpowiedzi zależałby od charakteru zastosowania broni przez Rosję" - podaje Agencja Reutera. 

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Joe Biden na konferencji prasowej w Brukseli dodał też, że "jest za wykluczeniem Rosji z G20". Jego zdaniem w przypadku, gdyby Rosji nie można było wykluczyć, na spotkanie powinno się zaprosić również Ukrainę. - Musimy zapewnić, że utrzymamy sankcje i jedność Zachodu nie tylko przez kolejny miesiąc, ale i cały rok - podkreślił w swoim przemówieniu amerykański przywódca. 

Biden bronił również swojej polityki zagranicznej odpowiedzi na rosyjską inwazję, po tym jak reporter powiedział, że sankcje nie powstrzymały ataku Rosji. - Sankcje nigdy nie odstraszają - powiedział i dodał, że wierzy, iż utrzymanie sankcji w czasie dłuższej perspektywie doprowadzi do powstrzymania inwazji Rosji.

Ukraińskie kontrataki w rejonie Kijowa W rejonie Kijowa to Ukraińcy teraz atakują

Prezydent USA wysłał poważne ostrzeżenie Chinom. "Nie groziłem, ale wyjaśniłem mu to"

Podczas konferencji Joe Biden odniósł się również do rozmów z przywódcą Chin Xi Jinpingem. - Ostrzegłem Xi, że jeśli pomoże Rosji, zagrozi to relacjom handlowym Chin z Zachodem - oświadczył prezydent USA. Zaznaczył, że "Chiny rozumieją, że ich przyszłość gospodarcza jest ściślej związana z Zachodem niż z Rosją". 

- Nie groziłem, ale wyjaśniłem mu to - upewniłem się, że zrozumiał konsekwencje pomocy Rosji - zaznaczył prezydent Stanów Zjednoczonych. Warto jednak podkreślić, że Chiny w ostatnich dniach starają się dystansować od Rosji. Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych z siedzibą w Pekinie oświadczył w tym miesiącu, że zawiesza wszystkie swoje działania związane z Rosją i Białorusią "w miarę rozwoju wojny na Ukrainie".

Jak pisze CNN, "Pekin przeliczył, ile może stracić na wspieraniu objętej sankcjami Rosji". Na to się bowiem początkowo zanosiło, ale stanowisko Chin zmieniły rozmowy Bidena z Xi Jinpingiem. - Chiny nie są stroną kryzysu i nie chcą, aby sankcje wpłynęły na Chiny - powiedział szef chińskiego MSZ Wang Yi, podczas niedawnej rozmowy telefonicznej ze swoim hiszpańskim odpowiednikiem. Kraj Środka chce przede wszystkim zadbać o swoją gospodarkę. O ochłodzeniu stosunków chińsko-rosyjskich może świadczyć też fakt, że samolot z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem udającym się z misją do Pekinu 17 marca zawrócił nad Nowosybirskiem, o czym donosił niemiecki "Bild". Zawrócenie samolotu zbiegło się w czasie z doniesieniami o deklaracjach Pekinu, że wojna w Ukrainie nie leży w jego narodowym interesie. 

Rosyjska rakieta, która spadła na ulicę w Charkowie. (zdjęcie ilustracyjne) Rosjanie trafili rakietą w cywilów czekających na pomoc. Zginęło 6 osób

****

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.

Więcej o: