Joe Biden jest już na pokładzie samolotu Air Force One, który leci do Europy. Jak podkreślają amerykańskie media, wizyta prezydenta na Starym Kontynencie "to jedna z najważniejszych podróży głowy państwa w ostatnich latach", bowiem Biden "ma objąć przywództwo nad krajami Zachodu". Prezydent Stanów Zjednoczonych ma pobudzić sojuszników do dalszych działań przeciwko Rosji. Odwiedzi też Polskę, aby spotkać się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą.
Biały Dom wykluczył wizytę Joe Bidena w samej Ukrainie po tym, jak tamtejsi przywódcy powiedzieli, że będzie to potężny symbol podczas wojny. Zamiast tego "podejmie swoje najbardziej bezpośrednie wysiłki na rzecz zjednoczenia Zachodu podczas wojny, zbierając swoich odpowiedników w krytycznym momencie kryzysu". Prezydent USA po przyjeździe ma koordynować z sojusznikami pomoc wojskową dla Ukrainy i nowe sankcje wobec Rosji. Jedną z nowych opcji, którą rozważa, jest wymierzenie sankcji w setki członków rosyjskiej Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu.
Tuż przed wylotem Joe Biden został zapytany przez korespondenta RMF FM w USA Pawła Żuchowskiego o to, co planuje powiedzieć europejskim przywódcom: - Wszystko, co chcę powiedzieć, powiem, gdy tam dotrę. Dopytywany o możliwość użycia przez Rosję broni chemicznej powiedział, że "jest realna".
Według jednego z amerykańskich urzędników, przed podróżą Bidena do Brukseli, "Pentagon zapewnił Białemu Domowi szereg opcji dla potencjalnych dodatkowych wojsk amerykańskich w Europie Wschodniej" - o czym informuje stacja CNN.
Jake Sullivan, amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział na dzień przed wylotem prezydenta USA, że wyda on mnóstwo nowych zapowiedzi, w tym "o wspólnym działaniu na rzecz wzmocnienia europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i zmniejszenia w końcu zależności Europy od rosyjskiego gazu", a także dotyczące "zmian w postawie sił NATO na wschodniej flance".
Pierwszym przystankiem Joe Bidena będzie Bruksela, gdzie weźmie udział w kolejnych spotkaniach. NATO organizuje pospiesznie zaaranżowany szczyt nadzwyczajny, na którym Biden ma potwierdzić swoje poparcie dla Artykułu 5 Karty Sojuszu, który zobowiązuje wszystkich członków do obrony zbiorowej, jeśli któryś z członków zostanie zaatakowany. Prezydent Stanów Zjednoczonych weźmie także udział w spotkaniach Unii Europejskiej i G7, w skład której wchodzą najbogatsze demokracje świata.
W piątek Biden przyleci do Polski i spotka się z polskimi urzędnikami. W sobotę Biden ma porozmawiać z prezydentem RP Andrzejem Dudą. Jake Sullivan powiedział, że podróż Bidena do Polski jest ważną okazją do "spotkania z frontowym i bardzo wrażliwym sojusznikiem". Polska jest również gospodarzem rosnącej liczby żołnierzy amerykańskich, a Sullivan zasugerował, że Biden również ich może odwiedzić.
W momencie, gdy Joe Biden zmierzał do helikoptera, który przetransportował go na lotnisko, uwagę reporterów zwróciła czarna walizka. Pomocnik wojskowy niósł "torbę ratunkową prezydenta", znaną również jako "futbolówka", która zawiera kody wystrzeliwania broni jądrowej, przed wejściem na pokład Marine One. To jednak nic nadzwyczajnego. "Futbolówka" jest zawsze w tym samym samolocie, helikopterze, samochodzie, a nawet windzie, co prezydent. Gdy prezydent jest u siebie, walizkę chowa się w bezpiecznym miejscu w Białym Domu. Po raz pierwszy pojawiła się podczas rządów Johna Kennedy’ego, chwilę po kubańskim kryzysie rakietowym na początku lat 60'.
Tzw. futbolówka, czyli teczka prezydenta Stanów Zjednoczonych z kodami do broni atomowej. Fot. Patrick Semansky / AP Photo