Zdecydowana odpowiedź Ukrainy na rosyjskie ultimatum w sprawie Mariupola. "Nie ma mowy"

Bartłomiej Pawlak
Ukraina odrzuciła żądania Rosji ws. kapitulacji Mariupolu. Rosja proponowała, że w zamian za przekazanie władzy nad miastem pozwoli na ewakuację ludności cywilnej. "Nie może być mowy o żadnym poddaniu się i złożeniu broni" - powiedziała wicepremierka Ukrainy.
Zobacz wideo Wywiad z merem Melitopola. Czy był torturowany?

W niedzielę wieczorem Rosja zażądała de facto kapitulacji Mariupolu i przekazania miasta pod jej kuratelę. Ukraina odrzuciła ofertę.

Iryna Wereszczuk: Nie może być mowy o żadnym poddaniu się

Jak poinformowało m.in. The Kyiv Independent, informację przekazała nocą z niedzieli na poniedziałek wicepremierka Ukrainy Iryna Wereszczuk. Ukraińska polityk oświadczyła, że wojska broniące oblężonego miasta nie zamierzają składać broni.

"Nie może być mowy o żadnym poddaniu się i złożeniu broni" - stwierdziła wicepremier cytowana przez portal "Ukraińska Prawda". Wereszczuk dodała, że o decyzji strona rosyjska została już poinformowana.

Moskwa: kapitulacja w zamian za ewakuację cywilów

Rosjanie deklarowali, że jeśli ukraińskie wojska złożą broń i pozwolą stronie atakującej wejść do miasta, przeprowadzona zostanie wspólna akcja ewakuacji ludności cywilnej i rozbrojonych żołnierzy ukraińskich w dwóch kierunkach. Na zachód ewakuację miałaby przeprowadzić Ukraina, a na wschód Rosja.

Kreml oczekiwał odpowiedzi ws. ultimatium do godz. 5 rano w poniedziałek, a od 9:30 miałby obowiązywać obustronny rozejm. Między godz. 10 a 12 ukraińscy żołnierze mieliby opuścić miasto, a w południe do Mariupola wjechałyby konwoje humanitarne obu stron. Wtedy rozpoczęłaby się ewakuacja ludności cywilnej.

Trudno jednak było wierzyć w zapewnienia Rosjan. W poprzednich dniach rosyjskie wojska nie dotrzymywały słowa ws. tworzenia korytarzy humanitarnych i ostrzeliwały cywilów próbujących ewakuować się z miasta. Ukraińskie dostawy z pomocą humanitarną dla Mariupolu były przez Rosjan wielokrotnie zatrzymywane lub rozkradane. Na szczęście w niedzielę pomimo rosyjskiego ostrzału Ukraińcom udało się ewakuować z Mariupola niemal 4 tysiące osób.

Trwa oblężenie Mariupola. Kolejne bombardowania

Także w niedzielę Rosja zbombardowała szkołę artystyczną w Mariupolu, która służyła jako schron dla ludności cywilnej. Ukrywało się tam około 400 mieszkańców, głównie kobiety, dzieci i osoby starsze. W środę rosyjskie siły zbombardowały Teatr Dramatyczny w Mariupolu, pod którym ukrywało się ok. tysiąca osób (schron przetrwał atak). Pojawiły się też informacje, że wojska Putina porywają mieszkańców miasta i siłą wywożą na teren Rosji.

Rosja próbuje zdobyć Mariupol niemal od początku wojny. Miasto jest przez najeźdźców stale ostrzeliwane z większości kierunków, również z morza. Do tej pory w wyniku ataków rakietowych zniszczone zostało ok. 80 proc. zabudowy miasta. W mieście nie ma wody i prądu, brakuje żywności. Na razie trudno oszacować liczbę ofiar.

O sytuacji w Ukrainie informujemy na żywo na stronie głównej Gazeta.pl

Negocjacje ukraińsko-rosyjskie

W poniedziałek będą kontynuowane ukraińsko-rosyjskie negocjacje pokojowe. Rozmowy przedstawicieli delegacji odbędą się online. Poinformował o tym doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Dodał, że kolejną rundę negocjacji pokojowych poprzedziły "niezwykle intensywne prace w podgrupach roboczych". Wcześniej członek ukraińskiej delegacji i szef parlamentarnej frakcji "Sługa Narodu" Dawyd Arachamija przekazał, że negocjacje na poziomie grup eksperckich trwają codziennie, odbędą się także dzisiaj.

Czwarta runda rozmów pokojowych między delegacją Ukrainy i Rosji odbyła się przed tygodniem. Mychajło Podolak podkreślił, że rozmowy z Rosją w sprawie zakończenia wojny mogą potrwać kilka tygodni.

Znak 'Z', z którym identyfikują się poplecznicy inwazji Rosji na Ukrainę Rosyjski żołnierz na nagraniu: Głodujemy, rozumiesz?

Więcej o: