W niedzielę Mariupol we wschodniej Ukrainie został zaatakowany z czterech rosyjskich okrętów. Wcześniej Rosjanie zbombardowali tamtejszą szkołę artystyczną, w której ukrywało się 400 osób. Ich los jest nieznany, podobnie jak wielu innych ludzi, którzy ucierpieli w nalotach - miasto jest pod ciągłym ostrzałem, co utrudnia akcję ratunkową i określenie liczby ofiar. Lokalne władze podają, że rosyjskie wojsko zniszczyło już ponad 80 proc. powierzchni Mariupola. Więcej o aktualnej sytuacji w poniższym artykule:
Również w niedzielę Rosja złożyła Ukrainie propozycję, czy raczej ultimatum dot. ewakuacji mieszkańców Mariupola. Kreml proponuje obustronny rozejm, który miałby się zacząć od godz. 9:30 w poniedziałek 21 marca. Między godz. 10:00 a 12:00 ukraińscy żołnierze mieliby opuścić miasto, a od 12 do Mariupola wjechałyby konwoje humanitarne obu stron i wtedy zaczęłaby się ewakuacja cywilów przez korytarze prowadzące na zachód i wschód.
Ewakuację cywilów na zachód mają koordynować Ukraińcy, a ewakuację na wschód Rosjanie. Rosja oczekuje ukraińskiej odpowiedzi na propozycję do godz. 5 nad ranem - podały propagandowe media Kremla, w tym agencje TASS i RIA Nowosti. Gdyby Ukraina przystała na warunki, jakie stawia jej Rosja, oznaczałoby to kapitulację Mariupola.
Jak podaje Agencja Reutera, z Mariupola do domu powrócił ostatni unijny dyplomata, grecki konsul generalny Manolis Androulakis.- Mam nadzieję, że nikt nigdy więcej nie będzie musiał oglądać tego, co widziałem ja - mówił na lotnisku w Atenach. - Mariupol dołączy do listy miast kompletnie zniszczonych wojną. Nie potrzeba ich wymieniać, wszyscy je znamy to: Guernica, Coventry, Aleppo, Grozny, Leningrad - podkreślił.