"Europejscy liderzy ryzykowali podróż pociągiem, by spotkać się z Zełenskim" - tytułuje swój tekst BBC, podkreślając, że strona ukraińska chwali odwagę "trzech europejskich przywódców, którzy odbyli długą, niebezpieczną podróż koleją z Polski do Kijowa, by okazać poparcie miastu atakowanemu przez Rosjan". Cytuje także Marcina Przydacza z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, który "przyznaje, że podróż była ryzykowna, ale też 'warta tego ryzyka ze względu na wartości'".
Także amerykańska agencja AP zwróciła uwagę na to, że politycy ruszyli w wielogodzinną podróż mimo pomimo obaw w Unii Europejskiej o zagrożenia bezpieczeństwa związane z podróżowaniem w strefie działań wojennych.
Więcej informacji o wojnie w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Portugalski "Observador" nawiązuje do wizyty Lecha Kaczyńskiego w 2008 roku w Gruzji i podróż Jarosława Kaczyńskiego do Kijowa nazywa "symboliczną obecnością". "Gdy polski premier wsiadł do pociągu jadącego do Kijowa w towarzystwie przywódców Słowenii i Czech, myślał o wizycie prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego w innym kraju zaatakowanym przez Rosję. Mateusz Morawiecki nie ma wątpliwości: to właśnie w stolicy Ukrainy w 2022 roku 'wykuwa się historia', podobnie jak w 2008 roku stało się to w Gruzji" - komentują dziennikarki dziennika.
Włoska gazeta "La Repubblica" pisze z kolei, że "kawałek Europy przybył do oblężonej stolicy". Korespondent dziennika podkreślił, że po raz pierwszy od czasu najazdu Putina na Ukrainę trzech premierów państw należących do Unii Europejskiej fizycznie przyjechało do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy. "Razem z nimi także lider większościowej partii, Jarosław Kaczyński, który wygłosił oświadczenie, którego treść była głównym przesłaniem wizyty: Potrzebujemy misji pokojowej, ze strony NATO i być może nawet szerszej, że działa na terytorium Ukrainy i jest w stanie się bronić'." - cytuje prezesa Prawa i Sprawiedliwości "La Repubblica". Na pierwszej stronie dzisiejszego papierowego wydania można przeczytać: "Europa w Kijowie".
Także hiszpański "El Pais" opisuje wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie. Już w pierwszych zdaniach zaznacza jednak, że Komisja Europejska dystansuje się od inicjatywy. Dziennik cytuje m.in. tweet polskiego premiera: "Europa musi zrozumieć, że jeśli Ukraina przegra, to już nigdy nie będzie taka sama". "'To już nie będzie Europa. Będzie to raczej pokonana, upokorzona i żałosna wersja tego, czym była. Chcę silnej i zdecydowanej Europy" - stwierdził" - pisze "El Pais", który wskazuje na Morawieckiego jako inicjatora podróży do Ukrainy.
"Warszawa wystąpiła z inicjatywą pomimo braku poparcia UE oraz faktu, że przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ostrzegał przed zagrożeniami bezpieczeństwa związanymi z podróżą, jak podają źródła wspólnotowe w Brukseli. To pierwsza wizyta w mieście międzynarodowych przywódców od rozpoczęcia rosyjskiej ofensywy prawie trzy tygodnie temu. Szef sztabu Morawieckiego, Michał Dworczyk, powiedział, że w podróży nie było innych liderów społeczności, ponieważ 'nie wszyscy byli chętni do udziału'. To 'indywidualna decyzja', dodał, według polskiej agencji PAP" - czytamy w hiszpańskim dzienniku.
Hiszpański "El Mundo" nawet w tytule zaznacza rozdźwięk między wizytą a stanowiskiem UE: "Niechęć w Unii Europejskiej do wizyty trzech jej przywódców w Kijowie". "Charles Michel i Ursula von der Leyen zostali powiadomieni [o niej - red.] na kilka godzin przed podróżą, która odbyła się bez koordynacji i wiązała się z niebezpieczeństwem" - piszą korespondenci dziennika z Brukseli i Krakowa, trójkę premierów określając w tekście mianem "rzekomo obecnych jako przedstawiciele Rady Europejskiej". "Wizyta liderów wywołała w Brukseli wiele reakcji, ale prawie żadnej satysfakcji, radości czy nadziei. Nie podobał im się sposób organizacji wyjazdu, improwizacja, brak koordynacji, a przede wszystkim niektóre motywy leżące u ich podstaw. Nie wspominając o zagrożeniu" - relacjonują.
Także francuski "Le Figaro" zauważa: "W Brukseli podróż trzech europejskich przywódców do Kijowa wywołuje konsternację". We wtorkowym tekście pisał o "zadziwiającej" wizycie, która "ma być zarówno symboliczna, jak i bardzo konkretna".
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Od pierwszych godzin napaści giną bezbronni cywile, a Rosjanie systematycznie atakują miasta i wsie. Zniszczenia są ogromne. Z kraju ogarniętego wojną próbują się wydostać miliony uchodźców. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.