Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel powiedział, że rosyjski atak na Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa w Jaworowie pod Lwowem nie był przypadkowy. - Ewidentnie ten atak miał być butnym, bezczelnym sygnałem wysłanym przez Władimira Putina państwom NATO - stwierdził polityk.
Zaznaczył, że został zaatakowany poligon, na którym odbywały się wspólne ukraińsko-natowskie ćwiczenia i gdzie byli szkoleni ukraińscy żołnierze. - To nie jest na pewno przypadek - stwierdził Radosław Fogiel.
Byłe centrum szkoleniowe NATO w Jaworowie zostało ostrzelane w niedzielę. W wyniku ataku zginęło co najmniej 35 osób. Ponad 130 trafiło do szpitali. Był to jeden z najpoważniejszych ataków od początku wojny w Ukrainie.
Wybuchy w znajdującym się 25 km od granicy Jaworowie były widoczne z terytorium Polski. Wicerzecznik PiS zaapelował jednak, aby nie wpadać w panikę z tego powodu. - Nie ulega wątpliwości, że Rosjanie zdają sobie sprawę, że wsparcie z Zachodu jest istotne dla obrony Ukrainy. Część działań może być podyktowana taktyką wojenną, ale także próbą zastraszania Ukrainy - powiedział gość Polskiego Radia.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski także wspominał o ataku na Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie i po raz kolejny zaapelował do NATO o utworzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą. - Jeśli nie zamkniecie nieba nad naszym krajem, tylko kwestią czasu jest, kiedy rosyjskie rakiety zaczną spadać na wasze terytorium, na terytorium NATO - przekazał w oświadczeniu.
Na poniedziałek (14 marca) zapowiedziano zdalne rozmowy delegacji ukraińskiej z rosyjską. Ukraiński przywódca podkreślił, że negocjacje mają ostatecznie doprowadzić do ustania walk. - Naszym zadaniem jest zrobić wszystko, by te negocjacje były sukcesem.