Wojna w Ukrainie. Kadyrowcy wspomagają Putina? Czeczeńska telewizja opublikowała nagranie

Ramzan Kadyrow napisał na Telegramie, że "zbliża się do Kijowa". Nagranie rozmowy przywódcy Czeczenii z jego żołnierzami o ataku na Kijów ukazało się w czeczeńskiej telewizji.

W niedzielę w czeczeńskiej stacji telewizyjnej Grozny pojawiło się nagranie z Ramzanem Kadyrowem w roli głównej - informują ukraińskie media.

Zobacz wideo Ekspert o Czeczenach biorących udział w wojnie i grupie Wagnera

W zaciemnionym pomieszczeniu przywódca Czeczenii miał rozmawiać ze swoimi żołnierzami. Nie podano informacji gdzie i kiedy odbyło się spotkanie, ale w poście zamieszczonym na Telegramie Kadyrow twierdzi, że "zbliża się do Kijowa".

Wcześniej w mediach społecznościowych Kadyrow zaapelował do ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. "Gdziekolwiek pójdziecie, gdziekolwiek się ukryjecie, dopadną was nasi bojownicy. Rozstrzelają każdego z waszych zwolenników, każdego, kto kiedykolwiek wtrącał się w życie spokojnej ludności Ukrainy" - groził.

Pacjentka zbombardowanego szpitala w Mariupol (9 marca)Kto osądzi Putina za zbrodnie wojenne? Możliwości jest kilka

Czeczenia. Kim są kadyrowcy? 

Kadyrowcy to znani ze swojej brutalności Czeczeni z oddziałów podległych Ramzanowi. Jeszcze w latach 90. Ramzan Kadyrow walczył przeciwko Rosji. Na przestrzeni lat sytuacja uległa zmianie i obecnie stoi on po stronie Władimira Putina.

Według deputowanego do ukraińskiej Rady Najwyższej Fiodora Wenisławskiego, pod Kijowem stacjonują kadyrowcy, którzy nie pozwalają na odwrót wojsk rosyjskich.

Negocjacje rosyjsko-ukraińskie. Doradca Zełenskiego: Ukraina nie zrezygnuje z żadnego punktuDoradca Zełenskiego: Negocjacje z Rosją zaczynają być "konstruktywne"

Kadyrowcy zabili rannych Rosjan

Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji, powołując się na ukraiński wywiad, poinformowało, że w sobotę około godziny 16 w rejonie Borodzianki na Kijowszczyźnie kadyrowcy zabili 12 rannych Rosjan, którzy mieli być ewakuowani na Białoruś.

Więcej o: