Jedna z ciężarnych kobiet, które przeżyły zeszłotygodniowe bombardowanie szpitala w Mariupolu, zmarła wraz z nienarodzonym dzieckiem - informuje "Ukraińska Prawda". Internetowa gazeta powołuje się na wpis dziennikarki Voice of America.
"Pierwsza ciężarna dziewczyna z wideo/fotorelacji z miejsca bombardowania Szpitala Dziecięcego nr 3 w Mariupolu, wyprowadzona na noszach, nie przeżyła. Zmarło także jej nienarodzone dziecko. Potwierdza to fotograf Eugene Maloletka, który zrobił zdjęcia dla AP" - pisze Asya Dolina, dziennikarka Voice of America.
Śmierć kobiety i jej dziecka potwierdziła w mediach społecznościowych też agencja The Associated Press. Jak czytamy na stronie, chirurg Timur Marin miał stwierdzić, że miednica kobiety była zmiażdżona. - Ponad 30 minut resuscytacji matki nie przyniosło rezultatów - powiedział w sobotę, po przeprowadzeniu u kobiety cesarskiego cięcia. - Oboje zginęli - dodał.
Więcej wiadomości z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Do bombardowania szpitala w Mariupolu doszło w środę 9 marca. Początkowe doniesienia mówiły o śmierci trzech osób, w tym dziecka, oraz kilkunastu rannych osobach. Placówka została zbombardowana, gdy w mieście miało obowiązywać zawieszenie broni. Dzień po nalocie córkę urodziła blogerka Marianna Wyszemirskaja.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa przekazała w niedzielę, że sytuacja w mieście jest "straszna". Mieszkańcom brak żywności, ogrzewania czy wody. Jak na razie wiadomo o śmierci 1582 osób, a 400 tys. obywateli znajduje się w oblężeniu.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: