- Tak naprawdę, to jeszcze jedno miasto przyjechało do Lwowa, a ono cały czas pracuje. Jest woda, gaz i prąd, działa komunikacja miejska, a w sklepach można kupić jedzenie. Ale to z ostatnich sił - podkreślił mer Lwowa.
- Co dzień wydajemy około miliona dolarów na wyżywienie, wykorzystujemy środki miasta i mieszkańców - mówił.
Andrij Sadowy wymieniał, że potrzebne są, między innymi żywność z długim terminem ważności, leki oraz wsparcie finansowe. Jak mówił, dzięki temu będzie można, na przykład postawić tymczasowe hale do zakwaterowania uchodźców.
- Wy to rozumiecie, Litwa to rozumie - chciałbym żeby wszyscy to zrozumieli, a nie tylko gadali - mówił.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nad ranem rosyjskie wojska ostrzelały Międzynarodowe Centrum Pokoju i Bezpieczeństwa w Jaworowie pod Lwowem. To poligon jaworowski, znajdujący się około 20 kilometrów od granicy z Polską. To tam w ubiegłym roku odbywały się wspólne ćwiczenia z wojskami natowskimi. Teraz miały tam stacjonować wojska obrony terytorialnej.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow poinformował, że na poligonie pod Lwowem mieli pracować zagraniczni instruktorzy. Szef lwowskiej administracji obwodowej Maksym Kozycki przekazał, że na razie potwierdzono 9 ofiar śmiertelnych i 57 osób rannych.
W związku z atakiem Ołeksij Reznikow ponownie wezwał do zamknięcia nieba nad Ukrainą. "Zamknijcie niebo, aby to zatrzymać" - napisał na Twitterze.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: