>>>To nie była spokojna noc dla mieszkańców okolic Kijowa. Rosyjskie wojska kontynuowały ostrzał Buczy, Irpienia, Hostomela i Wyszhorodu. Ataki nasiliły się też w Browarach. W samej stolicy Ukrainy ogłoszono w nocy alarm lotniczy, informuje Agencja Reutera. Jak donoszą obecni na miejscu dziennikarze amerykańskiej telewizji CNN, nad ranem w mieście słychać było eksplozje.
Według korespondentki CNN Clarissy Ward, "widać, że celem Rosjan jest całkowite otoczenie miasta i odcięcie go od wszelkiej pomocy, by ostatecznie spróbować obalić rząd Wołodymyra Zełenskiego".
Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że zapasy w mieście, w tym żywności i środków medycznych, wystarczą na jeden do dwóch tygodni. Dodał, że siły ukraińskie wciąż mają pełną kontrolę nad Kijowem. "Utworzono stanowiska obronne wzdłuż wszystkich głównych dróg prowadzących do miasta, zastawiono też pułapki na czołgi. Kijów to teraz silnie ufortyfikowane miasto. I nawet jeśli siły rosyjskie mogą je otoczyć, to dotarcie do centrum Kijowa będzie okupione ciężkimi walkami" - powiedział Witalij Kliczko.
Jak donoszą ukraińskie media, alarmy lotnicze ogłoszono rano także w Odessie, Charkowie, Czerkasach, Sumach i we Lwowie.
Wojna w Ukrainie - więcej informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
>>>Zdjęcia satelitarne Maxar pokazują, że siły rosyjskie zbliżają się do Kijowa i wydają się strzelać artylerią w kierunku dzielnic mieszkalnych - donosił Reuters (więcej na ten temat: Nowe zdjęcia satelitarne z Ukrainy. Rosyjskie siły rozmieszczają się bliżej Kijowa). Wcześniej think tank The Institute for the Study of War w nowej analizie podawał, że rosyjskie siły, które próbują okrążyć Kijów, po raz kolejny zatrzymały się i przegrupowują po nieudanej ofensywie w dniach 8-10 marca.
Porwanie mera Melitopola to "oznaka słabości" Rosjan - mówił Wołodymyr Zełenski w opublikowanym po północy polskiego czasu nagranym wystąpieniu. - Nie znaleźli żadnego poparcia na naszej ziemi, choć na nie liczyli. [...] Dlatego przeszli na nowy styl terroru, próbują fizycznie wyeliminować przedstawicieli legalnych lokalnych ukraińskich władz - stwierdził. Jego zdaniem, "działania rosyjskich najeźdźców będą utożsamiane z działaniami terrorystów Państwa Islamskiego". Prezydent Ukrainy wystosował także apel do matek rosyjskich żołnierzy.
W piątek doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Anton Heraszczenko, napisał, że dziesięcioosobowa grupa okupantów porwała prezydenta Melitopola. Rosjanie zatrzymali go w miejskim centrum kryzysowym. Iwan Fedorow odmówił jednak współpracy, Porywacze mieli mu założyć na głowę plastikową torbę (więcej w materiale: Rosjanie porwali mera Melitopola. Nie chciał współpracować z okupantem).
>>>Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na kolejnych rosyjskich oligarchów i przedstawicieli elit w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Wśród objętych sankcjami jest grupa 10 osób zarządzających bankiem VTB, 12 członków Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej i rodzina rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa - przekazał w oświadczeniu amerykański Departament Skarbu. Wśród objętych sankcjami jest między innymi przewodniczący Dumy Wiaczesław Wołodin. Na skutek sankcji blokowany jest wszelki majątek i udziały w majątku osób objętych sankcjami. Chodzi o aktywa znajdujące się w Stanach Zjednoczonych lub będące w posiadaniu lub pod kontrolą osób z USA.
W ramach najnowszych sankcji USA wraz z Unią Europejską i państwami G7 zawieszą normalne stosunki handlowe z Rosją. Zachód odbierze jej status preferowanego partnera handlowego. Chodzi o tzw. klauzulę najwyższego uprzywilejowania (MFN).
- Wolny świat się jednoczy, by stawić czoła Putinowi. Jestem gotów podpisać ustawę, która cofa normalne stosunki handlowe z Rosją. Podejmujemy decyzję o zakazie importu m.in. wódki i diamentów - tłumaczył prezydent USA. - Putin jest jedynym agresorem w tej sytuacji i musi za to zapłacić - dodał.
W następstwie nacisków również Deutsche Bank ogłosił, że wycofuje się z Rosji. Niemiecka spółka stwierdziła, że inwazję na Ukrainie "potępia w najostrzejszych słowach". "Jesteśmy w trakcie zamykania naszej pozostałej działalności w Rosji, jednocześnie pomagając naszym nierosyjskim międzynarodowym klientom w ograniczeniu ich działalności [w tym kraju - red.]" - czytamy w oświadczeniu banku.
Wcześniej bank spotykał się z krytyką dotyczącą jego powiązań z Moskwą. Jak zaznacza Reuters, dzień wcześniej (w czwartek) prezes banku Christian Sewing usprawiedliwiał niewychodzenie z Rosji, pisząc, że "byłoby to sprzeczne z naszymi wartościami" i że Deutsche ma "klientów, którzy nie mogą opuścić Rosji z dnia na dzień".
>>>"Jesteśmy zaniepokojeni lekkomyślnymi działaniami Rosji i łamaniem zasad bezpieczeństwa jądrowego" - stwierdziła amerykańska sekretarz energii Jennifer Granholm. Zaznaczyła jednocześnie, że choć Rosja "nieprzerwanie" ostrzeliwuje obiekty jądrowe w Ukrainie, nie wykryto żadnych oznak wzrostu promieniowania. Niemniej Stany Zjednoczone niepokoją się odcięciem od danych z elektrowni czarnobylskiej i zaporoskiej. Dodała, że USA śledzą zgłoszenia dotyczące uszkodzeń obiektu badawczego w Charkowie. Dyrektor tego instytutu przekazał w piątek Agencji Reutera, że główna część ośrodka badań jądrowych nie została uszkodzona.
W ostatnim czasie rosyjskie media, a nawet rosyjskie MSZ zarzuciło Stanom Zjednoczonym, że opracowują broń biologiczną w ukraińskich laboratoriach. Władze Rosji twierdzą, że rosyjskie wojska w Ukrainie odnalazły dokumenty, które potwierdzają te oskarżenia.
W środę rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki odrzuciła je i zasugerowała, że to Rosja może przygotowywać atak z użyciem zakazanej broni. "Jeżeli Moskwa wysunęła te fałszywe twierdzenia [...], powinniśmy uważać, że to Rosja może użyć broni chemicznej lub biologicznej w Ukrainie" - napisała na Twitterze.
Na pytanie dziennikarza o ostrzeżeniach dotyczących rzekomo planowanej przez Rosję prowokacji z użyciem broni chemicznej lub biologicznej odpowiadał w piątek Joe Biden. Jak powiedział prezydent USA: "Nie mogę nic powiedzieć na temat informacji wywiadowczych, ale jeśli Rosja użyje broni chemicznej, zapłaci za to wysoką cenę".
>>>Senat jednogłośnie przyjął wraz z poprawkami rządową ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy uciekającym przed wojną. Umożliwia on obywatelom tego kraju, uciekającym przed wojną podjęcie pracy w Polsce, dostęp do edukacji czy zapewnienie opieki zdrowotnej. Ponadto Polacy, którzy przyjęli uchodźców do swojego domu, przez dwa miesiące otrzymają świadczenie w wysokości około 1200 złotych miesięcznie.Jedna z przyjętych poprawek wykreśla również przepisy o tak zwanej bezkarności urzędniczej.
Senat poszerzył też grupę beneficjentów ustawy również o tych Ukraińców, którzy nie uciekli do Polski bezpośrednio ze swojego kraju. Inna poprawka zakłada, że pomocą zostaną objęci również ci uchodźcy, którzy przybyli z Ukrainy i nie są obywatelami tego państwa ani obywatelami Polski, ale mieli na Ukrainie zezwolenie na pobyt stały lub status uchodźcy. Kolejna poprawka przewiduje objęcie pomocą Białorusinów, którzy uciekli z Ukrainy.
O 8.30 w sobotę poprawki Senatu do ustawy o pomocy dla uchodźców z Ukrainy będzie opiniować sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. Sejm będzie kontynuował obrady nad ustawą od godz. 10. Posłowie zajmą się poprawkami Senatu.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: