Najpierw tajny program atomowy i brudna bomba. Teraz broń biologiczna i chemiczna. Groźne pozorne szaleństwo Rosjan

Jeszcze przed początkiem wojny Rosjanie zaczęli wysuwać absurdalne oskarżenia pod adresem Ukrainy. Pominąwszy oskarżanie ukraińskich władz o bycie nazistami, pojawiły się sugestie o tajnym programie jądrowym. Teraz robi się coraz mroczniej i dziwniej.

Kilka ostatnich dni to wysyp rosyjskich oskarżeń pod adresem Ukrainy o wszystko, co najgorsze. Najpierw rosyjska propaganda oznajmiła, że Ukraińcy budowali tak zwaną brudną bombę w Czarnobylu. Teraz rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że Ukraina do spółki z USA prowadzi tajny program rozwoju broni biologicznej i chemicznej.

Na swoje twierdzenia Rosjanie nie przedstawiają żadnych dowodów. Kremlowi najpewniej i tak nie chodzi o przekonanie nas, czy ogólnie Zachodu. Głównym odbiorcą zapewne mają być sami Rosjanie, ale co najgorsze to może być przygotowanie do rzeczy na razie trudnych do wyobrażenia.

Zobacz wideo

Coraz bardziej absurdalnie

Rosjanie produkowali tego rodzaju oskarżenia jeszcze przed wojną. Ukraińskie władze miały być nazistowskie, Zełeński narkomanem (bo podczas kampanii prezydenckiej w 2019 roku był oskarżany o branie narkotyków), a ukraińskie wojsko miało prowadzić systematyczne ludobójstwo w Donbasie. Do tego Amerykanie mieli w tajemnicy przekazać Ukraińcom swoje taktyczne bomby jądrowe z europejskich magazynów, aby ci mogli je zamontować na swoich rakietach balistycznych Toczka. Wszystko miało służyć budowaniu uzasadnienia dla jakiejś formy interwencji w Ukrainie. Teraz już wiemy, że nie tyle interwencji, ile po prostu wojny.

W nowej wojennej rzeczywistości rosyjska propaganda też weszła na nowy poziom. Najpierw w pierwszych dniach marca Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji, oznajmił, że Ukraina ma program budowy broni jądrowej. Rzekomo prowadzony w tajemnicy przy pomocy USA i przy wykorzystaniu pozostałości po radzieckim przemyśle jądrowym, oraz arsenale jądrowym na terytorium Ukrainy. Oczywiście dowodów nie przedstawiono. Twierdzenia Ławrowa jako bezpodstawne odrzucił nawet szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, która w ramach ONZ zajmuje się między innymi nadzorowaniem porozumień dotyczących ograniczania rozwoju broni jądrowej.

Po kilku dniach główne państwowe rosyjskie agencje informacyjne opublikowały materiał, o rzekomych pracach Ukraińców nad tak zwaną brudną bombą. Czyli klastycznym ładunkiem wybuchowym wymieszanym z materiałami radioaktywnymi, które w wyniku normalnego wybuchu mają zostać rozrzucone na dużym obszarze i go skazić. Ukraińcy mieli konstruować takie ładunki w Czarnobylu, korzystając ze składowanych tam odpadów jądrowych. Po zajęciu tego obiektu przez rosyjskie wojsko miały zostać znalezione "dowody", ale nie przedstawiono ich.

W ostatnich dniach Rosjanie przerzucili się na broń biologiczną i chemiczną. Według rzeczniczki rosyjskiego MSZ, Ukraińcy w tajemnicy i we współpracy z USA, stworzyli laboratoria rozwijające tego rodzaju broń masowego rażenia. To krok dalej, niż oskarżenia z grudnia 2021 roku, kiedy Kreml twierdził, że Ukraińcy przy pomocy amerykańskich najemników chcą dokonać ataku bronią chemiczną w Donbasie. Rzecznik rosyjskiego MON twierdził natomiast, że w dniu rozpoczęcia wojny Amerykanie mieli nakazać Ukraińcom zniszczyć dowody na prowadzone badania nad patogenami. Rosyjskie media państwowe opublikowały też materiały sugerujące, że Ukraińcy badali zwyczaje ptaków wędrownych w celu użycia ich do rozprzestrzeniania groźnych wirusów i bakterii w Rosji.

Pomimo twierdzeń, że rosyjskie wojska znalazły dokumenty potwierdzające te zarzuty, nie przedstawiono żadnych wiarygodnych dowodów choćby na forum ONZ. Dzisiaj, w piątek 11 marca, ma się odbyć na wniosek Rosji specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, na które ma być poświęcone rzekomej ukraińskiej broni biologicznej.

Xi Jinping - przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping zaniepokojony reputacją kraju i niewiedzą wywiadu. Chiny bardziej stanowcze wobec Rosji

W pozornym szaleństwie może być metoda

Pominąwszy brak wiarygodnych dowodów przedstawianych przez Rosję i wieloletnie próby oczerniania Ukrainy różnymi fantastycznymi teoriami, to prowadzenie skrytego programu budowy broni masowego rażenia jest obiektywnie bardzo trudne i kosztowne. Na dodatek musi trwać wiele lat, zanim osiągnie się efekty w postaci broni nadającej się do użycia bojowego. Jest nieprawdopodobne, aby Ukrainę było stać na coś takiego i była w stanie to skutecznie ukryć. No i po co miałaby to robić, ponieważ automatycznie dawałoby to potężny argument Rosjanom, którzy od lat starają się państwo ukraińskie malować jako upadłe, niestabilne i stanowiące zagrożenie dla otoczenia.

Trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś na Kremlu zakładał, iż tego rodzaju przekazem zostanie przekonany ktoś na Zachodzie. Może taką narrację podchwycą ci, którzy chcą Rosji wierzyć, albo nie mają skrupułów i są gotowi wykorzystać taką narrację do swoich interesów. Na przykład Chińczycy, którzy już oficjalnie wezwali USA do ujawnienia wszelkich informacji na temat rzekomego programu rozwoju broni biologicznej na Ukrainie. Sugerują przy tym, że Amerykanie ukrywają swoje prace nad patogenami, zgodnie ze swoimi wcześniejszymi sugestiami, że Covid-19 wcale nie pochodzi z Wuhan, ale z amerykańskich laboratoriów wojskowych.

Kreml może też mieć nadzieje, że tego rodzaju propaganda trafi do Rosjan, których trzeba przekonywać do słuszności wojny z Ukrainą. Jeśli udałoby się skutecznie wytworzyć poczucie zagrożenia ze strony Ukraińców, to poparcie dla agresji by wzrosło. Tak samo jak poparcie dla Kremla i poczucie konieczności wytrwania w oporze, pomimo rujnujących sankcji. No bo przecież Ukraina stwarzała ogromne zagrożenie dla Rosji.

Nie jest jednak też wykluczone, że intencje Kremla są znacznie bardziej mroczne. W ocenie Białego Domu działania Rosjan mogą być przygotowaniami do uzasadnienia użycia broni masowego rażenia w Ukrainie. Wojna zdecydowanie idzie nie po myśli Kremla i nic nie wskazuje na rychłe zwycięstwo metodami konwencjonalnymi. W Syrii Rosjanie nie mieli problemu z tym, że wspierany przez nich reżim Baszara Assada używał broni chemicznej. Stosowali wręcz podobną metodę uciekania od odpowiedzialności, poprzez zrzucanie winy na syryjskie bojówki opozycyjne.

Nie można więc wykluczyć, że to co teraz robią, to "podgotowka", czyli przygotowanie gruntu, do jakiejś prowokacji w Ukrainie. Czy to przez upozorowania ataku bronią biologiczną/chemiczną w strefie walk, czy na jakąś przygraniczną rosyjską miejscowość. Może się to wydawać zbyt daleko idącą spekulacją, ale jeszcze kilkanaście dni temu wojna na taką skalę też była trudna do wyobrażenia.

Zobacz wideo
Więcej o: