Trwa 14. dzień inwazji wojsk rosyjskich na terenie Ukrainy. Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii, powołując się na dane swojego wywiadu, poinformowało, że Rosjanie nie są w stanie osiągnąć "w jakimkolwiek stopniu" kontroli nad przestrzenią powietrzną Ukrainy.
Jak przekazało dalej Ministerstwo Obrony, na północny zachód od Kijowa nadal trwają walki, jednak jak dotąd rosyjskim siłą nie udało się dokonać żadnego przełomu.
Miasta Charków, Czernihów, Sumy i Mariupol w dalszym ciągu pozostają okrążone i atakowane przez siły rosyjskie.
Lokalne władze miasta Sumy na wschodzie Ukrainy poinformowały, że udało się ewakuować pięć tysięcy osób.
Jest to pierwsza udana ewakuacja cywilów od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę. Burmistrz obwodu, w którym znajdują się Sumy, poinformował, że we wtorek akcja ma być kontynuowana. Wśród pięciu tysięcy osób są kobiety, dzieci, osoby starsze oraz ponad półtora tysiąca zagranicznych studentów.
Niestety, w trakcie jednego z nalotów na miasto Sumy, zginął 15-letni Artem Pryimenko. Chłopiec był mistrzem w zapasach Ukrainy wśród juniorów. O jego śmierci poinformował dyplomata Ołeksandr Szczerba na swoim Twitterze.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.
Specjalne wydanie gazety po ukraińsku dla osób, które uciekają przed wojną. Możesz je pobrać bezpłatnie tutaj.