Wojna w Ukrainie jest bardzo brutalna. Rosjanie atakują nawet ludność cywilną, giną setki niewinnych ludzi. Rodziny są rozdzielane - mężczyźni idą walczyć, a kobiety zabierają dzieci i uciekają m.in. do Polski. Zdjęcia, jak te z Odessy, dobitnie pokazują ludzkie tragedie.
Salwan Georges, fotoreporter "The Washington Post", jest w Ukrainie i dokumentuje rosyjską wojnę. Jego zdjęcia pokazują cierpienie i odwagę tych, którzy stanęli do walki.
"Giorgij Keburia pożegnał się dziś wieczorem z żoną Mają i dziećmi na dworcu kolejowym w Odessie. Jego rodzina wyrusza do Lwowa. Keburia, podobnie jak kilku innych mężczyzn na stacji tego dnia, wkrótce wróci do walki z siłami rosyjskimi" - opisał na Twitterze wzruszającą fotorelację z tego momentu Georges.
Waszyngtoński Instytut Study of War przygotował mapę, przedstawiającą aktualną sytuację w Ukrainie. Eksperci potwierdzają informacje ukraińskiej armii, z których wynika, że siły rosyjskie koncentrują się na wschodnich, północno-zachodnich i zachodnich obrzeżach Kijowa. "W ciągu 24-96 godzin mogą przeprowadzić atak na stolicę" - napisano.
Przeczytaj więcej informacji z Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że Rosja wykorzystuje ukraińskich cywilów jako żywe tarcze. - Wojsko rosyjskie rozlokowało sprzęt między budynkami mieszkalnymi w ukraińskich miejscowościach. Wykorzystują cywilów - powiedział we wtorek rano doradca szefa MSW Ukrainy Wadym Denysenko. To oznacza, że kolejne rodziny czekają rozłąka, łzy i starcie z brutalnością wojny.
****
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.