Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dwoje żołnierzy z Ukrainy, którzy zdecydowali się na ślub w środku rosyjskiej inwazji, to Lesia Iwaszczenko i Waleri Filimonow. Pobrali się w niedzielę w punkcie kontrolnym przy wjeździe do Kijowa. Oboje służą w ochotniczych oddziałach wojsk obrony terytorialnej. Nie było białej sukienki. Zamiast tradycyjnych strojów para młoda włożyła mundury. Panna młoda welon przypięła pod hełmem.
Uroczystość poprowadził kapelan wojskowy. Świadkami byli koledzy żołnierze. Niektórzy nosili kamizelki kuloodporne.
W dłoni panny młodej nie zabrakło za to bukietu róż. Na moment pierwszego pocałunku zdjęła z głowy hełm. Dziennikarzom CNN opowiedziała, dlaczego para zdecydowała się na ślub w takich okolicznościach. - Żyjemy chwilą. Wiele osób tak mówi, ale niewiele tak robi. To nam daje nadzieję - przyznała Iwaszczenko.
W uroczystości wziął też udział prezydent Kijowa Witalij Kliczko. - Życie toczy się dalej! A my będziemy bronić życia Kijowa, kijowian, naszego państwa! - stwierdził. Dodał również, że w ciągu ostatnich 10 dni w szpitalach w stolicy Ukrainy na świat przyszło 457 dzieci.
W trakcie wojny w Ukrainie odbyło się już więcej ślubów. Jedna z par pobrała się w bunkrze, inna zdecydowała się powiedzieć sobie "tak" w dniu ataku wojsk Putina na ich ojczyznę. "To najszczęśliwszy dzień mojego życia" - mówiła dziennikarzom CNN panna młoda.
Procedury związane z zawieraniem ślubów w stanie wojennym są uproszczone. Jak podała NEXTA, możliwe jest nawet zawarcie małżeństwa z żołnierzem bez jego osobistej obecności.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.