Trwa trzynasta doba rosyjskiego ataku na Ukrainę. Rosyjskie samoloty dokonały w nocy nalotów na miasto Sumy położone na północnym wschodzie Ukrainy. Jak poinformowały lokalne władze, są zabici i ranni, w tym dzieci. Celem bombardowań były budynki mieszkalne.
Rosyjskie wojska zrzuciły także bomby na dzielnice mieszkalne w miejscowości Ochtyrka w obwodzie sumskim. Tam celem ataków była również elektrociepłownia. Bardzo trudna sytuacja jest też w miejscowości Bucha, gdzie Rosjanie wciąż ostrzeliwują obiekty cywilne. Mer miasta zaapelował do mieszkańców, by nie opuszczali domów.
Wcześniej Wołodymyr Zełenski w rozmowie z ABC World News ponownie zaapelował o zamknięcie przestrzeni powietrznej Ukrainy. - Oni nas bombardują, ostrzeliwują nas, wysyłają rakiety, helikoptery, myśliwce - powiedział. - Nie kontrolujemy naszego nieba - dodał.
Więcej aktualnych informacji na temat wojny w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl
Po 12 dniach inwazji Rosja zajęła jak dotąd jedno strategiczne miasto na Ukrainie, Chersoń. W ostatnich godzinach jednak Rosjanie jeszcze intensywniej ostrzeliwują główne miasta, w tym Kijów i Charków. Naloty trwają także na Hostomel, miasteczko w pobliżu strategicznego lotniska w Kijowie. W ostrzałach miał zginąć m.in. burmistrz miasta, który stracił życie w czasie roznoszenia chleba i leków dla mieszkańców. Rosyjska artyleria bombarduje również miasto Mikołajów na południu Ukrainy. W Makariwie rosyjska rakieta trafiła w zatłoczoną piekarnię i zabiła 13 osób.
Ukraiński sztab generalny twierdzi, że w najbliższych dniach Rosja będzie jeszcze ostrzej bombardować miasta. Pentagon z kolei informuje, że na terenie Ukrainy są już wszyscy rosyjscy żołnierze, których gromadzono przez ostatnie miesiące na granicy. Amerykanie twierdzą, że Rosjanie nie zrobili w ostatnich godzinach żadnych postępów, gdy chodzi o zdobywanie nowych terenów.
Mimo wcześniejszych zapewnień strony rosyjskiej nie udało się na razie ewakuować 200 tysięcy cywilów uwięzionych w Mariupolu, gdzie trwają ciężkie walki. Dwóm tysiącom osób udało się natomiast uciec z oblężonego Irpienia w rejonie Kijowa.
ONZ twierdzi, że od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę zginęło co najmniej 406 cywilów. 1,7 miliona osób miało uciec z kraju. Według strony ukraińskiej Rosja straciła w walkach 11 tysięcy żołnierzy.
Ukraińskie władze twierdzą, że Rosjanie zniszczyli dotąd 202 szkoły, 34 szpitale i 1,5 tys. budynków. 900 budynków nie ma światła, wody i ciepła. W całym kraju dostępu do prądu nie ma 742 tysiące osób, a najgorsza sytuacja jest w okupowanym przez Rosję regionie donieckim.
Jak podaje Nexta, władze Ukrainy oszacowały koszt zniszczeń infrastruktury dokonanych przez okupanta na około 10 miliardów dolarów amerykańskich.