Ukraina. "Nam już skończyły się łzy". Zdjęcia pokazują ogrom cierpienia ludności cywilnej

Płaczące i ranne dzieci, rozpaczliwe ewakuacje pod eskortą żołnierzy, ludzie uciekający przed ostrzałem z dobytkiem zamkniętym w jednej walizce, mieszkańcy stłoczeni w schronach i na dworcach - to niektóre z obrazów wojny w Ukrainie, które widać na zdjęciach ze światowych agencji fotograficznych.

Poniedziałek, 12. dzień inwazji Rosji na Ukrainę, przyniósł kolejne doniesienia o ostrzałach i atakach na ludność cywilną. Rosyjskim wojskom nie udało się zająć żadnego dużego miasta. Po raz kolejny przeprowadzono za to ostrzał Charkowa, w wyniku którego zginęło co najmniej 9 osób. Miejscowa policja podała, że tylko w tym jednym mieście od 24 lutego w wyniku rosyjskich bombardowań i ostrzałów zginęło co najmniej 133 cywilów, w tym pięcioro dzieci, a rannych zostało 319 osób cywilnych (razem z wojskowymi ofiar śmiertelnych w obwodzie charkowskim jest co najmniej 209, a rannych - 443).

Zobacz wideo Jak wygląda ewakuacja Ukraińców? Wyszkowski: Rosjanie np. ostrzelali 20 autobusów gotowych do ewakuacji ludzi

Ukraina. Dramatyczne doniesienia o atakach na cywili

- Noc [z niedzieli na poniedziałek - red.] była bardzo dramatyczna z uwagi na wielokrotny ostrzał różnych rejonów i osiedli Charkowa. 10 budynków mieszkalnych spaliło się, w tym jeden 21-piętrowy. Pod gruzami poszukiwane są ofiary. Wiadomo, że na pewno zginęło osiem osób - relacjonował na antenie TVN 24 ksiądz Wojciech Stasiewicz, dyrektor Caritas-Spes-Charków. Z kolei jedna z mieszkanek miasta mówiła: - Żeby nie zwariować, wyobrażałam sobie, że leżę na plaży nad morzem i słyszę strzały zwycięstwa.

Rosjanie zastrzelili też Jurija Pryłypko, wójta Hostomla w obwodzie kijowskim. Stało się to, gdy rozdawał ludziom chleb i lekarstwa. "Nie był ani święty, ani sprawiedliwy, ale nigdy nikomu nie odmówił pomocy - przekazała gmina w komunikacie. "Mógł jak inni siedzieć w piwnicy, ale dokonał wyboru" - wskazano.

W Mariupolu zginął m.in. 18-miesięczny Cyryl, trafiony odłamkiem pocisku. Świat obiegło nagranie zarejestrowane przez telewizję Sky News, na którym mama chłopca powtarza: "dlaczego? dlaczego?".

W sobotę i w niedzielę podjęto dwie próby ewakuacji korytarzem humanitarnym mieszkańców oblężonego Mariupola, gdzie od kilku dni nie ma prądu, wody ani ogrzewania, a w mieście kończy się jedzenie. Za każdym jednak razem Rosja ostrzeliwała drogi ucieczki cywilów. W poniedziałek zaproponowała z kolei ewakuację cywilów z kilku miast, ale do Rosji i na Białoruś. Ukraina uznała to za "niemoralny cynizm" i odrzuciła pomysł.

Kobieta płacząca na dworcu w KijowieKobieta płacząca na dworcu w Kijowie Fot. Emilio Morenatti / AP Photo

Chłopiec podczas ewakuacji w IrpieniuChłopiec podczas ewakuacji w Irpieniu Fot. Vadim Ghirda / AP Photo

Na zdjęciu: mężczyzna na gruzach swojego domu we wsi Horenka pod KijowemNa zdjęciu: mężczyzna na gruzach swojego domu we wsi Horenka pod Kijowem Fot. Efrem Lukatsky / AP Photo

Dwóm tysiącom osób udało się natomiast uciec z Irpienia niedaleko Kijowa. Podczas ucieczki również strzelano do cywilów - w wyniku ostrzału zginęło co najmniej osiem osób, w tym matka i trójka dzieci. "Pociski moździerzowe spadły najpierw około 91 metrów od mostu, a następnie w serii grzmiących wybuchów przemieściły się na odcinek ulicy, gdzie uciekali ludzie" - opisywał "The New York Times". Na poniższym nagraniu widać ewakuację zarejestrowaną przez korespondentów redakcji "Deutsche Welle":

Ewakuacja w IrpieniuEwakuacja w Irpieniu Fot. Vadim Ghirda / AP Photo

Ewakuacja w IrpieniuEwakuacja w Irpieniu Fot. Vadim Ghirda / AP Photo


ONZ szacuje, że w sumie z Ukrainy uciekło 1,7 miliona osób - najwięcej z nich trafiło do Polski. Z dnia na dzień musieli opuścić swoje domy i uciekać przed wojną, część z nich straciła bliskich. Większość wciąż wierzy, że do swoich domów będzie mogła wrócić. - Kończą się nam łzy - powiedziała w rozmowie z Agencją Reutera Julia, mieszkanka wioski na północ od Kijowa. - Wynajmowaliśmy mieszkanie przez 10 lat, by w tym czasie móc zbudować nasz dom. I gdy w końcu się wprowadziliśmy, musieliśmy wszystko zostawić i uciekać, bo w każdej chwili na nasz dom mogą spaść bomby - dodała.

Poniżej ludzie próbujący dostać się do pociągów na dworcu w Kijowie:

Dworzec w KijowieDworzec w Kijowie Fot. Emilio Morenatti / AP Photo

Ludzie stłoczeni w pobliżu dworca w KijowieLudzie stłoczeni w pobliżu dworca w Kijowie Fot. Emilio Morenatti / AP Photo

Kijów - pożegnanie z córkąKijów - pożegnanie z córką Fot. Emilio Morenatti / AP Photo

*

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w tym artykule.

Więcej o: